W większości miejsc na świecie (a zwłaszcza w Europie) już od ponad roku stadiony piłkarskie świecą pustkami. Nawet jak czasowo są wpuszczani na trybuny kibice (jak to było np. w Polsce latem i wczesną jesienią), to generalnie pandemia koronawirusa storpedowała życie kibiców. Z tym większą zazdrością możemy dzisiaj zerknąć na... Chiny.
We wtorek (20.04) za Wielkim Murem zainaugurowano nowe rozgrywki ligowe (2021). I na meczu Guangzhou FC z Guangzhou City pojawiło się aż 30 tysięcy kibiców. Co prawda na stadionie, który może pomieścić ponad 60 tysięcy kibiców widok nie był aż tak imponujący, jakby mógł być, jednak liczba sympatyków, którzy na żywo obejrzeli mecz w kraju, od którego de facto rozpoczęła się pandemia, robi wrażenie.
Zobacz, jak to wyglądało na żywo.
The atmosphere in Tianhe Stadium when Guangzhou City made the 1:1 equalizer: around 30,000 tickets were sold for the Guangzhou derby. The first time over 10, 000 spectators attend a football match in China since the Covid-19 outbreak. pic.twitter.com/dq23IP0w2W
— Titan Sports Plus (@titan_plus) April 20, 2021
W meczu drużyn prowadzonych przez zagranicznych szkoleniowców (Guangzhou FC trenuje Fabio Cannavaro, a Guangzhou City - Jean-Paul van Gastel) padł remis 2:2. Gospodarze uratowali remis na cztery minuty przed końcem.
- Fantastycznie, że mogliśmy zagrać dla ludzi - cieszył się po meczu Cannavaro. - Ostatnie miesiące były katastrofą dla nas, ludzi sportu. Nie ma nic gorszego jak trenować, a potem grać na pustych stadionach. Każdy piłkarz chce grać dla fanów. Najlepiej na stadionie, na którym nie ma ani jednego wolnego miejsca.
Cannavaro wie o czym mówi. Grał przecież w najlepszych klubach świata: Realu Madryt, Juventusie FC czy Interze Mediolan.
Czytaj także: Duże zmiany w strukturach UEFA. Zbigniew Boniek został doceniony! >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!