Temat Superligi zdominował w ostatnich kilkunastu godzinach świat futbolu. W niedzielę 12 klubów założycielskich (AC Milan, Arsenal FC, Atletico Madryt, Chelsea FC, FC Barcelona, Inter Mediolan, Juventus FC, Liverpool FC, Manchester City, Manchester United, Real Madryt i Tottenham Hotspur) ogłosiło, że zamierza utworzyć własne rozgrywki, które miałyby być alternatywą dla Ligi Mistrzów.
Taki zamysł nie podoba się UEFA. Europejska federacja zareagowała bardzo szybko i stanowczo, grożąc, że wykluczy ze wszystkich swoich rozgrywek kluby biorące udział w nowym tworze. Co ważne, wykluczenie miałoby dotyczyć również zawodników w rozgrywkach międzynarodowych. W takim wypadku reprezentacja Polski musiałaby radzić sobie bez Wojciecha Szczęsnego, który na co dzień broni barw Juventusu.
Czy jednak taki scenariusz jest w ogóle możliwy, a UEFA posiada dostateczne możliwości, by wcielić go w życie? Zapytaliśmy o to adwokata Marcina Kwietnia, który od 14 lat zajmuje się prawem piłki nożnej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska bramkarka niczym Iker Casillas
- Jak wszystkie takie sytuacje w piłce nożnej, jest to precedensowa sprawa. Nikt na ten temat jeszcze nie orzekał. Tutaj mamy dwa przeciwstawne interesy. Z jednej strony jest UEFA, która chciałaby utrzymać swój monopol na prowadzenie rozgrywek. Z drugiej strony są natomiast interesy finansowe klubów. Do tego dochodzi też Unia Europejska, która bardzo poważnie traktuje wszelkie przejawy dyskryminacji poprzez takie działania, jakie chce podjąć UEFA wobec klubów i zawodników grających w Superlidze - tłumaczy nasz rozmówca.
- Tak naprawdę nikt nie wie, co się wydarzy, jak będą orzekały sądy. Do tego dochodzi też system transferowy prowadzony przez UEFA, który także nie wiadomo, jak miałby funkcjonować. Jest tutaj bardzo dużo rzeczy, które tak naprawdę będą się krystalizować dopiero w praktyce - dodaje Kwiecień.
Fakt, że wiele rzeczy wciąż stoi pod znakiem zapytania, nie oznacza jednak, że poszczególne federacje są bezradne. Co ważne, przeciwdziałać nowemu tworowi chce nie tylko UEFA, ale także krajowe związki.
"Jeśli powstanie Superliga, to UEFA, FA, RFEF, FIGC, Premier League, La Liga i Serie A, ale też FIFA i wszystkie związki członkowskie zrobią wszystko, by powstrzymać ten cyniczny projekt, w którego interesie leży wyłącznie dobro kilku klubów w czasach, w których społeczeństwo szczególnie potrzebuje solidarności" - napisano w oficjalnym oświadczeniu UEFA.
"Rozważymy wszelkie możliwe sankcje, na wszelkich poziomach, tak prawnych jak i sportowych, by powstrzymać ten projekt. Futbol opiera się na otwartych rozgrywkach i sportowych zasługach. Nie ma innej drogi" - dodano.
- Każda federacja, czy to krajowa czy międzynarodowa, może stosować środki dyscyplinarne wobec zawodników. Może zagrozić, że jeżeli ci zawodnicy wezmą udział w Superlidze, to nie będą dopuszczani, moim zdaniem w drodze dyscyplinarnej, do pozostałych rozgrywek. Mogą być nakładane na nich różne kary. Wszystkie te organizacje mają odpowiednie środki, by tych piłkarzy karać. Pytanie czy sądy powszechne, do których najpewniej takie sprawy będą trafiać, będą te środki utrzymywać. Jest tu wiele problemów na styku sądownictwa sportowego, władz federacji i państwowej władzy sądowniczej - komentuje Marcin Kwiecień.
- Można w drodze dyscyplinarnej tych zawodników wykluczać z ligi, ale oprócz tego jest także cały szereg innych kar, które można stosować wobec klubu, zawodników czy działaczy. Wszystkie federacje dysponują bardzo poważnymi narzędziami, pytanie tylko czy będą po nie sięgać - kończy nasz rozmówca.
Docelowo w rozgrywkach Superligi ma występować 15 klubów założycielskich, a także pięć kolejnych, które o udział walczyłyby w eliminacjach.
Wszystkie mecze miałyby być rozgrywane w trakcie tygodnia, bez zakłócania rozgrywek krajowych. Pytanie, czy najlepsze drużyny wciąż w tychże rozgrywkach będą mogły uczestniczyć.
Czytaj także:
- Wielki sponsor wspiera Superligę. Ogromne pieniądze dla gigantów
- Bomba w Premier League! Media: Słynny menadżer stracił posadę