Premier League: Ten wynik nie pomoże im w walce o puchary. Everton i Tottenham niezadowolone po meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Jon Super / Na zdjęciu: Son Heung-Min (przy piłce)
PAP/EPA / Jon Super / Na zdjęciu: Son Heung-Min (przy piłce)
zdjęcie autora artykułu

Takimi rezultatami ani jeden, ani drugi zespół nie przybliżył się do europejskich pucharów. Piłkarze Evertonu zremisowali 2:2 z Tottenhamem Hotspur w spotkaniu otwierającym 32. kolejkę Premier League.

W tym artykule dowiesz się o:

Jedni i drudzy wciąż walczą o to, by w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach. Na razie jednak zarówno w Liverpoolu, jak i w Londynie pachnie zdecydowanie bardziej Ligą Europy niż Ligą Mistrzów. W przypadku Kogutów to rozczarowanie, zaś dla The Toffees...

- Aby ocenić nasz sezon, musimy poczekać do jego końca. Byłoby fantastycznie, gdybyśmy mogli grać w Europie. Jeśli nie, wówczas byłby to sezon "dobry". Myślę, że rozstrzygnie się to w ostatniej kolejce. Cały czas drużyny osiągają różne wyniki i falują - ocenił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Evertonu Carlo Ancelotti.

Pierwsza połowa toczyła się w niezłym tempie, ale raczej pod dyktando gospodarzy. Problem jednak w tym, że gola jako pierwsi zdobyli Spurs. W 27. minucie dośrodkowanie z lewej strony niechcący przedłużył Michael Keane, a piłka trafiła do niewidocznego dotąd Harry'ego Kane'a. Anglik trafił do siatki z kilku metrów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

Nie minęło 200 sekund, a już ekipa z Goodison Park miała rzut karny po tym, jak Sergio Reguillon zaliczył kontakt z Jamesem Rodriguezem we własnej szesnastce. Jedenastkę na bramkę zamienił Gylfi Sigurdsson, nomen omen były gracz Tottenhamu.

W drugiej połowie nieco odwazniej ruszyly Koguty, ale to ekipa trenera Ancelottiego była groźniejsza. W 62. minucie kapitalną akcję z rozegraniem piłki na jeden kontakt zaprezentowali Richarlison, Seamus Coleman i Sigurdsson. Ostatni z wymienionych został strzelcem gola na 2:1, a przedostatni zaliczył asystę.

Goście mieli być już przytłumieni i przyglądać się temu, co robili rywale, lecz... w 69. minucie znów błysnął Harry Kane, który wykorzystał nieporozumienie Holgate'a i Keane'a przy dośrodkowaniu Erika Lameli i - nie zastanawiając się długo - huknął w bramkę obok bezradnego Pickforda.

Do samego końca obie ekipy szukały gola na wagę trzech punktów, bo jeden nie urządzał nikogo. Rezultat jednak się nie zmienił i otwarcie 32. kolejki Premier League skończyło się podziałem oczek.

Everton - Tottenham Hotspur 2:2 (1:1) 0:1 - Harry Kane 27' 1:1 - Gylfi Sigurdsson 31' - z karnego 2:1 - Gylfi Sigurdsson 62'  2:2 - Harry Kane 69'

Składy:

Everton: Jordan Pickford - Ben Godfrey, Michael Keane, Mason Holgate - Alex Iwobi (61' Seamus Coleman), Allan, Tom Davies (84' Joshua King), Gylfi Sigurdsson, Lucas Digne - Jay Rodriguez, Richarlison

Tottenham: Hugo Lloris - Toby Alderweireld, Joe Rodon, Eric Dier - Serge Aurier, Moussa Sissoko, Pierre-Emile Hoejbjerg, Sergio Reguillon (64' Lucas Moura) - Tanguy Ndombele (64' Erik Lamela) - Heung-Min Son, Harry Kane (90+3' Dele Alli)

Sędziował: Michael Olivier

Żółte kartki: Davies (Everton) - Hoejbjerg (Tottenham)

Czytaj również: Premier League. Paul Pogba szczerze o Jose Mourinho. "Nagle wszystko się zmieniło"

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
38
27
5
6
83:32
86
2
38
21
11
6
73:44
74
3
38
20
9
9
68:42
69
4
38
19
10
9
58:36
67
5
38
20
6
12
68:50
66
6
38
19
8
11
62:47
65
7
38
18
8
12
68:45
62
8
38
18
7
13
55:39
61
9
38
18
5
15
62:54
59
10
38
17
8
13
47:48
59
11
38
16
7
15
55:46
55
12
38
12
9
17
46:62
45
13
38
12
9
17
36:52
45
14
38
12
8
18
41:66
44
15
38
12
7
19
47:68
43
16
38
9
14
15
40:46
41
17
38
10
9
19
33:55
39
18
38
5
13
20
27:53
28
19
38
5
11
22
35:76
26
20
38
7
2
29
20:63
23
Źródło artykułu: