Remis w klasyku. Czesław Michniewicz mówił o odczuciach w szatni

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Legia Warszawa została zatrzymana przez Lecha Poznań. Klasyk przy Bułgarskiej zakończył się remisem 0:0. Po ostatnim gwizdku więcej pozytywnych słów dla swoich podopiecznych miał Janusz Góra niż Czesław Michniewicz.

Legia Warszawa nie zaprezentowała na stadionie Lecha Poznań atutów, którymi robiła wrażenie w poprzednich meczach i dzięki którym została wyraźnym liderem PKO Ekstraklasy. Spotkanie było generalnie wyrównane i niestety dla oglądających, szczególnie w pierwszej połowie stało na niskim poziomie.

- Liczyliśmy na kontynuowanie serii sześciu zwycięstw. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie zagrać bardzo dobrze, żeby pokonać Lecha, który ma swoje problemy, ale również dodatkową motywację w osobie nowego trenera obecnego na spotkaniu - mówi Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Legii.

- Przeważaliśmy na początku meczu, a później wyrównał się. Stać nas na lepszą, bardziej płynną grę i większą liczbę sytuacji podbramkowych. Powiedziałem to zawodnikom w szatni. Nie ma w niej euforii, a jest zaduma nad tym, co się stało. Remis jest najbardziej zasłużonym wynikiem. Ani my, ani Lech nie był zdecydowanie lepszy, żeby wygrać to spotkanie - ocenia Michniewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!

Lech postawił większy opór liderowi PKO Ekstraklasy w porównaniu z jego poprzednimi przeciwnikami, z drugą w tabeli Pogonią Szczecin na czele. Kolejorz poradził sobie z powstrzymaniem wszystkich ataków Legii, a kilkakrotnie próbował umieścić piłkę w bramce Artura Boruca.

- Czujemy mały niedosyt, ponieważ mieliśmy więcej klarownych szans na zdobycie bramki. Chcę pochwalić drużynę za podjęcie walki i postawienie wysokich wymagań Legii. Przeciwnik miał tylko jedną dobrą sytuację podbramkową. Chcieliśmy grać ofensywnie i w pewnych fazach to nam się udawało. Legia też solidnie broniła, dlatego bierzemy ten punkt i pracujemy przed kolejnymi meczami - mówi Janusz Góra, tymczasowy trener Lecha.

Kolejorz zaproponował na to spotkanie ustawienie z pięcioma obrońcami, które miało na celu powstrzymanie groźnych wahadeł Legii. - Zastanawialiśmy się, jaki impuls dać drużynie po ostatnim niepowodzeniu. Pracowaliśmy od początku tygodnia nad koncepcją i po rozmowach z zawodnikami doszliśmy do wniosku, że postawimy na zmianę. Udało się zrealizować założenia taktyczne i tylko trudno, że nie udało się strzelić gola - dodaje Góra.

Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów

Czytaj także: Piłkarze walczą o kontrakty w Lechii Gdańsk

Komentarze (5)
avatar
jotwu
12.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Beznadziejny i nudny meczyk.Powtarzam,meczyk,a raczej parodia sportu. 
avatar
Kropek Roztropek
12.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaraz,zaraz. Coś mi tu nie gra. Chcieli grać ofensywnie wystawiając 5 obrońców? Taktyka godna mistrza. Sir Alex i inni wielcy leją w gacie ze śmiechu!!! 
avatar
Białe Legiony
11.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mistrz ! Mistrz ! Legia Mistrz !!! 
lewybdg
11.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
czesiek, kogo chłopie interesuje to co ma do powiedzenia trener pólamatorskiej drużyny, z VII ligi europy..