Wybory nowego prezesa Realu Madryt mają odbyć się jeszcze w tym roku. Florentino Perez będzie po raz czwarty walczył o reelekcję. Jego rywalem będzie Enrique Riquelme, biznesmen z Alicante.
Spełnia on najważniejsze warunki, by zostać szefem Realu. Ma 20-letni staż jako członek klubu, a do tego ma zagwarantować 15 proc. budżetu klubu, czyli około 92 miliony euro. Perez przed dwiema ostatnimi kadencjami nie miał żadnego przeciwnika.
Enrique Riquelme w rozmowie z Radio Marca przyznał, że ceni sobie Juergena Kloppa i widzi go jako potencjalnego następcę Zinedine'a Zidane'a.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
- Zidane nie byłby moim trenerem. Osobiście lubię Kloppa, a Raul radzi sobie bardzo dobrze, to byłoby pewne docenienie go - stwierdził.
Jurgen Klopp podczas konferencji prasowej został o to zapytany. Wyznał, że nie byłby rozczarowany, gdyby jednak Królewscy go nie zatrudnili. - Jeśli na koniec kariery w swoim CV miałbym Mainz, BVB i Liverpool to nie byłoby tak źle. Aczkolwiek gdy wysiadłem z samolotu w Madrycie, to zacząłem żałować, że nie mieszkamy tutaj, bo pogoda tu jest fantastyczna - zażartował Niemiec.
Na razie jednak trenerem jest Zidane. Real pod jego skrzydłami traci w La Liga trzy punkty do liderującego Atletico Madryt.
Czytaj też:
Euro 2020. Przełom we Włoszech! Kibice wrócą na trybuny
Serie A. Wojciech Szczęsny szykuje się na hit. Optymistyczne słowa Polaka