Mecz rozpoczął się od ataku Legii. Już w 1. minucie okazję do zdobycia bramki miał Maciej Iwański, jednak jego strzał został zablokowany. Cracovia nie zamierzała poddawać się bez walki i również odpowiedziała groźną akcją. W 9. minucie o włos od zdobycia prowadzenia dla swojego zespołu był Bartosz Ślusarski, który strzelił minimalne obok słupka bramki strzeżonej przez Jana Muchę. Również chwilę później napastnik Pasów był bliski szczęścia, ale podobnie jak poprzednio, nie trafił w światło bramki.
W dalszej części pierwszej połowy stroną przeważającą byli gospodarze. Jednak kolejne akcje nie przynosiły zamierzonego efektu w postaci bramek. Strzałów z rzutów wolnych próbowali Maciej Rybus i Maciej Iwański, ale uderzana piłka trafiała w mur. W 28. minucie ten pierwszy dośrodkowywał z lewej strony wprost na głowę Miroslava Radovica, ale również ten strzał nie trafił w światło bramki.
Oba zespoły w pierwszych trzech kwadransach zagrały bardzo nieskutecznie, przez co do przerwy nie zobaczyliśmy bramek, choć dobre okazje były po obu stronach. Druga część gry zaczęła się od ataków Wojskowych, którzy szybko osiągnęli optyczną przewagę. W 51. minucie na bramkę Marcina Cabaja uderzał Sebastian Szałachowski, ale podobnie jak wcześniej, nie potrafił umieścić piłki w siatce. Kolejne dwie okazje pomocnik Legii zmarnował po upływie kilkunastu minut. Szczególnie druga sytuacja powinna zakończyć się golem, gdyż Szałachowski nie trafił z odległości sześciu metrów.
Cracovia zdecydowanie cofnęła się do obrony, choć również próbowała skromnych ataków, jednak trudno wyróżnić któryś z nich. Mimo dopiero kilku dni pracy w Krakowie, trener Orest Lenczyk zdążył natchnąć swoich podopiecznych przed tym spotkaniem. Cracovia z meczu z Legią i ta z poprzedniej kolejki to dwie zupełnie inne drużyny. Pasy grały odważnie i bardzo uważnie w obronie. Choć fakt, iż nie stracili kilku bramek zawdzięczają głównie rażącej nieskuteczności podopiecznych Jana Urbana.
W 78. minucie kolejną wyśmienitą okazję zmarnował Ślusarski. Ponownie dostał dobre podanie od rozgrywającego niezłe spotkanie Dariusza Pawlusińskiego. Napastnik Cracovii tym razem trafił w światło bramki, ale rewelacyjnie spisał się Mucha, wybijając piłkę na rzut rożny.
Końcowy kwadrans to już frontalne ataki legionistów. Piłkarze Legii stworzyli kilka składnych akcji, ale znów kończyły się one tylko na niecelnych strzałach, bądź na linii obrony gości z Krakowa. Już w doliczonym czasie gry z dobrej strony pokazał się Roger, który po pięknym dryblingu został sfaulowany zaraz za linią pola karnego. Była to ostatnia szansa na wygranie tego spotkania, jednak ten stały fragment gry został źle rozegrany i chwilę później sędzia zakończył mecz. Cracovia pod wodzą nowego trenera pokazała swoje możliwości i wywiozła z trudnego terenu cenny punkt, natomiast Legia już w 3. kolejce zanotowała pierwszą wpadkę w tym sezonie.
Legia Warszawa - Cracovia Kraków 0:0
Składy:
Legia: Mucha - Rzeźniczak, Szala, Astiz, Komorowski, Radović (46' Szałachowski), Borysiuk (81' Roger), Giza, Iwański, Rybus, Mięciel (66' Paluchowski).
Cracovia: Cabaj - Mierzejewski, Polczak, Tupalski, Derbich, Szeliga, Baran (86' Wasiluk), Kłus (36' Sasin), Moskała, Pawlusiński, Ślusarski.
Żółte kartki: Rzeźniczak, Komorowski (Legia) oraz Baran, Pawlusiński, Tupalski (Cracovia).
Czerwona kartka: Rzeźniczak (Legia) / 90+1' minuta / za drugą żółtą
Sędzia: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 5000.
Najlepszy zawodnik Cracovii: Dariusz Pawlusiński.
Najlepszy zawodnik Legii: nikt się nie wyróżnił.
Piłkarz meczu: Dariusz Pawlusiński.