Henryk Kasperczak: Tutaj nie ma co mówić o rozczarowaniu

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Polak Robert Lewandowski (z lewej) i Marc Rebes (z prawej) z reprezentacji Andory
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Polak Robert Lewandowski (z lewej) i Marc Rebes (z prawej) z reprezentacji Andory

Polska w drugim meczu eliminacji MŚ wygrała 3:0 z Andorą. Po spotkaniu jednak mało kto chwali naszą kadrę. - Zwycięstwo 3:0 może nie wszystkich zadowala, ale liczy się wynik - zwraca uwagę Henryk Kasperczak.

Reprezentacja Polski pokonała w niedzielny wieczór Andorę 3:0. Nie był to jednak mecz marzeń w wykonaniu naszej kadry. Podopieczni Paulo Sousy długo męczyli się z kopciuszkiem europejskiego futbolu.

Nieco łagodniej do przebiegu meczu podchodzi jednak Henryk Kasperczak. Były trener m.in. Wisły Kraków i selekcjoner takich reprezentacji jak Tunezja, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Mali, zwraca uwagę przede wszystkim na trzy punkty, które możemy dopisać do swojego dorobku.

- Tutaj nie ma co mówić o rozczarowaniu. Może brakowało większej liczby bramek, ale jeżeli chodzi o mecz, to plan został wykonany. Zwycięstwo 3:0 może nie wszystkich zadowala, ale liczy się wynik. Dzisiaj mamy cztery punkty, co było do przewidzenia. Mecz z Węgrami nie był łatwy, zwłaszcza na ich terenie, gdzie są zawsze niebezpieczni - ocenia nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!

Mecz z Andorą był jednak jedynie rozgrzewką. Przed Paulo Sousą i jego kadrą prawdziwy test dopiero w środę. Wówczas na Wembley zagramy z Anglią. Czy zdaniem byłego selekcjonera Maroka nasza kadra może myśleć o pozytywnym rezultacie?

- Z Anglią nie będzie na pewno to samo co z Andorą. Jak w tym meczu pokażą się Polacy, to trudno powiedzieć. Chciałbym jednak, aby ten mecz stał na lepszym poziomie, niż to, co widzieliśmy w niedzielę - podkreśla Kasperczak.

Z Węgrami nasza reprezentacja rozpoczęła w nietypowym dla niej ustawieniu z trójką obrońców. W bój z Andorą Sousa posłał natomiast aż trzech napastników. Portugalski szkoleniowiec eksperymentuje z taktyką. Jak te dotychczasowe doświadczenia ocenia Kasperczak?

-  Tutaj trzeba powiedzieć jedno, że wracamy w tej chwili do futbolu, w którym często ustawienie zespołu w każdym meczu jest inne. Wiadomo, że nowy selekcjoner szuka różnych rozwiązań. Rozwiązanie, które się sprawdziło w drugiej połowie meczu z Węgrami, spróbował powtórzyć z Andorą. Przejście z trzech obrońców na czterech, gra trójką napastników... Widać, że na razie Sousa szuka najlepszego rozwiązania, idealnego dla naszej kadry. Zobaczymy, co z tego będzie w przyszłości. Widziałem jednak chęć do gry naszego zespołu. Cieszyła też zwłaszcza próba wykorzystania nowych piłkarzy, debiutantów - podkreśla nasz rozmówca.

Czytaj także: 
Wielki talent zadebiutował w kadrze. Kacper Kozłowski - najmłodszy od Włodzimierza Lubańskiego
Eliminacje MŚ 2022. "To będzie najtrudniejszy mecz". Kane nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: