W czwartek 25 marca o godz. 20:45 reprezentacja Polski wyjazdowym meczem z Węgrami zainauguruje Eliminacje MŚ 2022. - Jeśli miałbym wytypować wynik tego spotkania to postawiłbym na remis 1:1 - mówi nam dziennikarz Matyas Szeli z miejscowej gazety "Nemzeti Sport".
- Od strony indywidualnej Polacy wydają się silniejsi od Węgrów, ale zobaczymy czy tak samo będzie w kwestii drużynowej. Jest wiele znaków zapytania. Zakładam, że jednym z naszych głównych celów będzie zagęszczanie środka pola i próba odcięcia Roberta Lewandowskiego, a do osiągnięcia tego może być przydatne ustawienie 3-5-2. Natomiast jeśli chodzi o was to w ogóle trudno coś odgadnąć, ponieważ będzie to debiut Paulo Sousy - dodał nasz rozmówca.
Węgrzy dobrze znają Sousę, który kilka lat temu pracował w tym kraju jako trener. Szeli nie kryje, że ogólnie pozostawił on tam dobre wrażenie. - Jego największym osiągnięciem było wprowadzenie Videotonu (obecnie Fehervar FC - przyp. WP) do fazy grupowej Ligi Europy. Ten zespół miał dobrze wyćwiczoną i zdyscyplinowaną obronę, która bardzo dobrze spisywała się przeciwko silniejszym drużynom. Jego samego postrzegano zaś jako dobrego taktyka, choć dał się też zapamiętać ze względu na bardzo duży temperament - mówi.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Michał Listkiewicz: Minęły czasy, gdy baliśmy się Węgrów. Teraz to oni się nas obawiają
Reprezentację Węgier podobnie jak Polskę czekają w tym roku nie tylko kwalifikacje mundialu, ale też przede wszystkim zaległe Euro 2020. Zespół długo walczył o udział w tym turnieju i w końcu uzyskał taką możliwość w dramatycznych okolicznościach. - Mecz barażowy przeciwko Islandii jest dobrym przykładem bardzo mocnej psychiki naszej drużyny. Rywale prowadzili wtedy do 88. minuty, ale nasi piłkarze ciągle naciskali i ostatecznie wygrali 2:1 - przypomina Szeli.
- W zeszłym roku przeszliśmy na system 3-5-2. Graliśmy tak w większości spotkań i wychodziło to całkiem nieźle. Trener Marco Rossi znalazł najlepszą pozycję dla każdego dostępnego gracza i wystawia ich tam gdzie są najbardziej przydatni. Do tego niektórzy z nich mieli niedawno świetny czas pod względem indywidualnym. Na pewno jednak wielkim ciosem dla nas jest to, że Dominik Szoboszlai nie może teraz zagrać z powodu kontuzji. Chociaż z drugiej strony podczas starć w Lidze Narodów traciliśmy różnych zawodników z powodu urazów i koronawirusa, a mimo to radziliśmy sobie dobrze - zauważa dalej węgierski dziennikarz.
Eliminacyjna Grupa I nie należy do łatwych, ale węgierscy kibice po cichu liczą na niespodziankę taką jak w tegorocznych kwalifikacjach Ligi Mistrzów sprawił Ferencvaros. - Realistycznie Anglia i Polska są od nas silniejsze, ale przy dobrej grze na pewno stać nas na drugie miejsce. Dlatego też osiągnięcie dobrego wyniku w meczu z Polską będzie dla nas bardzo ważne. Choć odkąd wygraliśmy naszą grupę w Lidze Narodów to mamy dużą szansę na awans do fazy play-off i dzięki temu czujemy się trochę bezpieczniej podczas kwalifikacji - kończy Szeli.
[b]
[/b]
Węgierska legenda uważa, że Polacy nie mają dużej przewagi>>>