Manchester United nie porywał, ale zrobił swoje. Dobry Fabiański jedynym plusem West Hamu

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru United
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru United

Łukasz Fabiański wyciągał, co tylko się dało, potem szybko dawał piłkę do kontrataku, ale koledzy nie popisywali się w ataku. Manchester United grał dużo swobodniej i pewniej, dzięki czemu skromnie wygrał i obronił pozycję wicelidera.

West Ham United w tym sezonie nie najlepiej radzi sobie z czołowymi ekipami na wyjazdach. Niemniej mógł napsuć krwi Manchesterowi United. W pierwszych minutach "Młoty" faktycznie sprawiały problemy "Czerwonym diabłom". Często podchodziły pod pole karne, agresywnie pracowały w pressingu. Jednak po kilkunastu minutach ofensywne nastawienie gości nagle zniknęło, nie mogli odebrać piłki.

Manchester za to nie tworzył specjalnego zagrożenia. Przez całą pierwszą połowę miał tylko dwie sytuacje. Najpierw Marcus Rashford nie trafił z kilku metrów głową, choć nie było przy nim żadnego rywala. Potem Łukasz Fabiański świetnie wybronił techniczny strzał Mason Greenwood. Te dwie szanse to i tak dużo przy żadnym uderzeniu West Hamu.

Druga część zaczęła się źle dla gości. Szybko stracili gola, a właściwie sami go sobie strzelili. Craig Dawson wpakował piłkę głową do własnej siatki, próbując wybić dośrodkowanie Bruno Fernandesa z narożnika boiska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora

Ofensywa londyńczyków praktycznie nie istniała. Jarrod Bowen i Michail Antonio grali bez porozumienia, biegli w ciemno z piłką, dogrywali niedokładnie. Mieli słabe wsparcie partnerów. Dopiero w końcówce WHU rzucił się do ataku, ale wciąż brakowało celności.

Natomiast Manchester miał dużo więcej swobody z przodu. Z dużą lekkością podawał Fernandes, Greenwood i Rashford często nękali obrońców. Zatrzymywał ich Fabiański, bardzo pewnie broniąc strzały lub przejmując zagrywaną do nich piłkę. Greenwood jeszcze w sytuacji sam na sam trafił w słupek.

Ostatecznie "Czerwone diabły" dowiozły skromne prowadzenie 1:0 do końca i obroniły pozycję wicelidera Premier League. Fabiański był najjaśniejszą postacią WHU, ale przy samobóju Dawsona nie miał nic do powiedzenia.

Manchester United - West Ham United 1:0 (0:0)
1:0 - Craig Dawson (sam.) 53'

Manchester United: Dean Henderson - Aaron Wan-Bissaka, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw - Scott McTominay, Fred - Mason Greenwood, Bruno Fernandes, Daniel James - Marcus Rashford.

West Ham United: Łukasz Fabiański  - Issa Diop, Craig Dawson, Aaron Cresswell - Vladimir Coufal, Mark Noble (62' Manuel Lanzini), Declan Rice, Tomas Soucek, Ben Johnson (62' Said Benrahma) - Michail Antonio, Jarrod Bowen.

Żółte kartki: Wan-Bissaka, McTominay, Rashford, James (Manchester United).

Sędzia: Martin Atkinson.

Czytaj też:
Geniusz i głupota Lameli
Mourinho krytykuje sędziów

Źródło artykułu: