Mianowanie Paulo Sousy selekcjonerem reprezentacji Polski spotkało się z pozytywnym odbiorem w ojczyźnie tego szkoleniowca. Przekonaliśmy się o tym, kontaktując się z portugalskimi dziennikarzami.
- Paulo był jednym z najlepszych portugalskich pomocników ostatnich 30 lat. Jako trener miał kilka interesujących przygód, choć także kilka niezbyt udanych. Przede wszystkim podobało mi się też to co robił w Fiorentinie - zwraca uwagę Mario Cagica z portalu bolanarede.pt.
Podobne odczucia ma Mario Rui Ventura, który pracuje dla gazety "A Bola": - To dla Sousy wielkie wyzwanie. Jako piłkarz był reprezentantem kraju i wygrał Ligę Mistrzów z Borussią Dortmund. Jego kariera szkoleniowa to trochę taka jazda od dołu do góry. Najpierw trenował na Węgrzech czy w Izraelu, a później przybył do Włoch i poszło - mówi nam.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Engel ostrzega nowego selekcjonera reprezentacji Polski. "Przeskok jest kolosalny"
Sousa jest Portugalczykiem, ale - według Ventury - Zbigniew Boniek zwrócił na niego uwagę dzięki włoskiemu rozdziałowi jego kariery. Na przełomie wieków był zawodnikiem klubów Serie A, a w latach 2015-2017 prowadził Fiorentinę.
- Jest bardzo szanowany we Włoszech choćby z powodu swojej przeszłości jako zawodnik Juventusu, Interu czy Parmy. Trudno mi jednak przewidywać jak sobie poradzi u was. Jest to bowiem jego pierwsze doświadczenie jako selekcjonera i nie dziwi mnie, że polscy kibice odebrali to jako sporą niespodziankę - mówi dziennikarz "A Boli".
- Sousa jest szanowanym trenerem i myślę, że bycie selekcjonerem może być odpowiednie dla niego ze względu na umiejętność świetnego radzenia sobie w relacjach z zawodnikami. Myślę, że to będzie dla was dobry wybór - kończy Cagica.