34 lata temu doszło do sporego skandalu. W ćwierćfinale mistrzostw świata Argentyna - Anglia Diego Maradona zdobył bramkę przy pomocy ręki. Sędzia myślał, że trafił głową, więc gola zaliczył.
Powtórki jednak rozwiały wszelkie wątpliwości. To ewidentnie była ręka. Zagranie wspomina się do dziś, okrzykując je mianem "ręki Boga". Tuż po śmierci Maradony nawiązać postanowił do niego również Peter Shilton. To on strzegł dostępu do bramki Anglików, gdy Maradona trafiał ręką.
- Niepokoiło mnie to przez lata. Nie będę teraz kłamać, że jest inaczej. Ludzie mówią, że powinienem był wypiąstkować piłkę i że pozwoliłem, by niższy zawodnik mnie przechytrzył. To bzdury - komentuje Shilton w rozmowie z "Daily Mail".
Były bramkarz nie ukrywa, że ma żal do Maradony. - Nie podoba mi się to, że nigdy nie przeprosił. Nigdy nie powiedział, że oszukał i chciałby przeprosić. Zamiast tego używał określenia "ręka Boga". Wygląda na to, że miał w sobie wielkość, ale niestety nie posiadał sportowej uczciwości - podkreśla.
Shilton wyraźnie zaznaczył, że nigdy nie pojednał się z Maradoną. Były starania, by tak się stało, ale nie zakończyły się powodzeniem.
Internauci już zdążyli zareagować na wywiad udzielony przez Shiltona. Nie brakuje takich, którzy uważają, że mógł sobie darować tego typu słowa tuż po śmierci Diego Maradony.
Czytaj także:
> "Hańba", "Ktoś powinien wylecieć z pracy". Skandaliczna okładka angielskiej gazety po śmierci Maradony
> Anna Lewandowska pisze o podziale na dwie grupy. "A Ty w której jesteś?"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!