Dramat Jarosława Niezgody rozegrał się w ostatnim meczu Portland Timbers z Vancouver Whitecaps FC (1:0). 25-latek przebywał na boisku tylko przez kilkanaście minut, gdyż po zderzeniu z obrońcą rywali nie mógł kontynuować meczu. Polak miał wyraźny problem z lewym kolanem i został zniesiony na noszach.
Po spotkaniu najgorsze przeczuwał już jego klubowy trener. - Nie wygląda to dobrze. Zobaczymy. Później dowiemy się więcej, ale na chwilę obecną nie wygląda to pozytywnie - podkreślał z wyraźnie zaniepokojoną miną Giovanni Savarese.
Najgorszy scenariusz potwierdził we wtorkowy poranek czasu polskiego klub z Portland. "Wyniki rezonansu potwierdziły zerwanie więzadła krzyżowego w lewym kolanie. W poniedziałek 9 listopada ma przejść operację, po której zostanie ustalona rehabilitacja" - czytamy na oficjalnej stronie klubu. W tym sezonie nie wybiegnie już na boisko.
Dla Niezgody pobyt w USA nie jest usłany różami. Problemy pojawiły się już w styczniu, gdy musiał przejść zabieg ablacji serca. Były napastnik Legii taki sam zabieg przeszedł już w 2018 roku. Wówczas lekarze wykryli u niego zespół Wolfa-Parkinsona-White'a, który jest wrodzoną wadą serca,
Niezgoda zdobył osiem bramek i zaliczył dwie asysty w 20 występach we wszystkich rozgrywkach dla Timbers, od czasu dołączenia do klubu w 2020 roku. Klub ze Stanów Zjednoczonych wykupił go z Legii Warszawa za 3,6 mln euro.
Zobacz także: Lewczuk i Pehkart zagrali z Wartą mimo objawów koronawirusa? "Spodziewamy się najgorszego"
Zobacz także: Fortuna Puchar Polski: Lech Poznań wywalczył awans, ale momentami było nerwowo
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"