10 czerwca 2017 roku. To data ostatniego spotkania o punkty w wykonaniu "Biało-czerwonych", w którym w wyjściowym składzie nie wybiegł Grzegorz Krychowiak (zakładając, że był w kadrze). Wówczas, w zremisowanym 1:1 meczu eliminacji mistrzostw świata z Rumunią wszedł na boisko dopiero po przerwie zmieniając Krzysztofa Mączyńskiego.
Od tamtej pory 30-latek rozpoczynał każde z 21 kolejnych spotkań. Co więcej, niemal nie schodził z boiska. W eliminacjach do przyszłorocznego Euro rozegrał 894 z 900 możliwych minut.
Teraz jednak Jerzy Brzęczek postanowił sprawdzić alternatywne warianty zestawienia środka pola. Pokazał to już towarzyski mecz z Finlandią, gdzie środek stanowili Jakub Moder i Karol Linetty. Krychowiak wszedł wówczas dopiero na ostatnie pół godziny.
Gdy jednak doszło do meczu o stawkę, z Włochami, to Krychowiak powrócił do składu. W meczu z Bośnią kolejną szansę dostanie natomiast Karol Linetty, a także Jacek Góralski, który na październikowym zgrupowaniu nie rozegrał jeszcze ani minuty.
Krychowiak w ostatnim czasie nie imponuje. Wielu kibiców otwarcie domagało się posadzenia pomocnika Lokomotiwu Moskwa na ławce, woląc oglądać chociażby właśnie wspomnianego Linetty'ego, który z dobrej strony pokazał się z Finami. Teraz zawodnik Sampdorii stanie przed szansą, by potwierdzić swoją przydatność dla kadry.
Czytaj także:
- Oficjalnie: Ricardo Sa Pinto wrócił na ławkę. Zaskakujący kierunek byłego trenera Legii Warszawa
- Koronawirus. Piłkarz Juventusu zakażony. Mistrz Włoch ma coraz większe problemy
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Polska - Włochy. Maciej Rybus ocenił kolegów z reprezentacji