Do meczu o Superpuchar Polski przystąpią mistrz kraju Legia Warszawa oraz zdobywca Fortuna Pucharu Polski - Cracovia.
Termin wyznaczono początkowo na 9 sierpnia, czyli jeszcze przed inauguracją PKO Ekstraklasy, a także startem polskich drużyn w eliminacjach europejskich pucharów. Konfrontacja została latem przełożona z powodu zakażenia koronawirusem w sztabie Legii. "Decyzja ma na celu minimalizację ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa w klubach oraz została podjęta w trosce o zbliżający się start PKO Ekstraklasy" - informował PZPN i wyznaczył nowy, nietypowy termin w środku przerwy reprezentacyjnej na 9 października.
Przez dwa miesiące doszło do kilku zmian w obu klubach. W Legii przede wszystkim zmienił się trener. Czesław Michniewicz przejął obowiązki Aleksandara Vukovicia, ale akurat w piątek nie poprowadzi osobiście Legionistów. Selekcjoner przebywa na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski. Na ławce zastąpi go Marek Saganowski, a będzie wspierać Przemysław Małecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny błąd bramkarza i... widowiskowy gol! Jak on to zrobił?
- Trener Michniewicz, za pośrednictwem Przemka Małeckiego, przekazał nam informacje dotyczące tematów treningów, a reszta, poza wybraniem podstawowego składu, będzie należeć do nas. Na bieżące wydarzenia w czasie meczu będziemy reagować wspólnie z Przemkiem - mówi Saganowski.
Po drugie w Polsce zostało zamknięte okno transferowe. Legia po 9 sierpnia dokonała dwóch głośnych wzmocnień. Zakontraktowała Bartosza Kapustkę oraz wypożyczyła Joela Valencię. Kadra Cracovii została poszerzona między innymi o Damira Sadikovicia i Filipa Piszczka. Biorąc pod uwagę brak osłabień obu zespołów, można byłoby uznać, że przystąpią one do pojedynku o Superpuchar Polski silniejsze niż dwa miesiące temu. Na przeszkodzie staje jednak wyjazd reprezentantów na zgrupowania drużyn narodowych.
Legia nie może wystawić kontuzjowanych Artura Jędrzejczyka i Marko Vesovicia, a także kadrowiczów Waleriana Gwilii, Jose Kante, Michała Karbownika, Filipa Mladenovicia, Macieja Rosołka i Bartosza Slisza. W Cracovii nieobecni będą kontuzjowani Ołeksij Dytiatjew i Kamil Pestka, a także Karol Niemczycki, Florian Loshaj oraz Sergiu Hanca.
Po trzecie mecz, który miał stanowić przetarcie drużyn przed europejskimi pucharami, zostanie rozegrany już po ich odpadnięciu. Cracovia zdążyła oswoić się z myślą, że nie podbije Ligi Europy, ponieważ została wyeliminowana jeszcze w sierpniu przez Malmoe FF. Legia walczyła dłużej, ale tylko z nieco większym powodzeniem niż Pasy. Z eliminacji Ligi Mistrzów została wyrzucona przez Omonię Nikozja, a w miniony czwartek przegrała w Lidze Europy z Karabachem Agdam. Podopieczni Czesława Michniewicza oraz Michała Probierza nie mają innego wyjścia i skupiają się na obowiązkach w kraju.
- Po zdobyciu mistrzostwa Polski awans przynajmniej do grupy Ligi Europy był naszym głównym celem. Uciekło nam to, więc atmosfera nie jest idealna. W naszych głowach siedzi porażka. Trzeba powiedzieć sobie prawdę w oczy, że z dnia na dzień nie ucieknie. Chcemy postawić pierwsze pozytywne kroki w meczu o superpuchar tak, żeby atmosfera zaczęła poprawiać się - mówi Saganowski.
Legia może podnieść Superpuchar Polski po raz piąty w historii. To zarazem klub najczęściej przegrywający pojedynki o to trofeum. Od 2008 roku nie wykorzystał już sześciu z rzędu szans na superpuchar, a w sumie porażek poniósł dziewięć. Cracovia przystąpi do rywalizacji po raz pierwszy i może być 16. triumfatorem w historii.
Początek meczu w piątek o godzinie 20:15 na stadionie Legii. Transmisja w Polsacie Sport.
Legia Warszawa - Cracovia / pt. 09.10.2020 godz. 20:15
Czytaj także: Bez dalszych zakażeń w Cracovii
Czytaj także: Paweł Wszołek o zakażeniu koronawirusem. "Byłem wrakiem człowieka"