PKO Ekstraklasa. Raków - KGHM Zagłębie: Miedziowi zatrzymani. Częstochowskie ciosy na otwarcie każdej z połów

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis (w środku) cieszy się z bramki
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis (w środku) cieszy się z bramki

To było całkiem miłe dla oka otwarcie tygodnia z PKO Ekstraklasą. Na zamknięcie jej 3. kolejki Raków Częstochowa pokonał w Bełchatowie KGHM Zagłębie Lubin 2:1. Oba gole Czerwono-Niebiescy zdobyli na początku każdej z połów.

Choć wiemy, że poniedziałkowe mecze w naszej lidze zwykle mają to do siebie, że nie są szalone pod kątem tempa czy poziomu emocji, tu należało się spodziewać meczu bardzo taktycznego. Raków, który lubi i potrafi grać ustawieniem z trzeba obrońcami, mierzył się z KGHM Zagłębiem, które często podpuszcza rywala przez większość meczu, by w jego końcówce zadać cios.

- Wszyscy wiemy, że z Rakowem, szczególnie u nich, gra się bardzo ciężko. Jest to bardzo twardy zespół, który mocno walczy. Myślę, że ważna będzie koncentracja podczas każdego stałego fragmentu gry. Myślę też, że istotna będzie cierpliwość. Mamy jej za mało i to się powtarza przy takich dobrze zorganizowanych zespołach jakim jest Raków - przestrzegał obrońca lubinian Sasa Zivec.

I na potwierdzenie tych słów już w 30. sekundzie meczu częstochowianie cieszyli się z gola. Świetnie rozegrana piłka na skrzydło do Tijanicia, a ten wrzucił ją na głowę Vladislavs Gutkovskisa. W tej akcji ewidentnie krycie zgubił Dominik Jończy. Błąd okazał się bardzo kosztowny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się strzela w polskiej III lidze

Podobnie jak w poprzednich spotkaniach z udziałem Miedziowych, teraz także zespół trenera Martina Seveli przez pierwsze pół godziny był mocno przytłumiony. A rozochocony David Tijanić ciągle szukał to strzału, to dośrodkowania. Jedyny celny strzał goście oddali pod koniec pierwszej części gry, gdy Jewgienij Baszkirow huknął z szesnastego metra w Jakuba Szumskiego.

Drugą połowę Raków rozpoczął tak samo jak pierwszą, czyli od... bramki. Ponownie błąd popełniła obrona z Lubina, ale tym razem źle piłkę wybił Lubomir Guldan. A Gutkovskis zagrał na lewo do Frana Tudora, który zagrał piłkę do rozpędzonego Davida Tijanicia, który uderzeniem z pierwszej piłki podwyższył wynik.

Dobrych okazji dla "gospodarzy" w pierwszym kwadransie drugiej połowy nie brakowało. Tijanić chciał pójść za ciosem i miał jeszcze kilka okazji, ale jedną wręcz idealną, w 63. minucie, gdy otrzymał podanie od Tudora, a piłka na trzecim metrze skozłowała tak dziwnie, że Słoweniec nie trafił w piłkę na pustą bramkę.

KGHM Zagłębie miało jednak swój moment w 66. minucie. Choć wydawało się, że Zivec dostał za mocne podanie na skrzydło, zdołał zagrać po ziemi jeszcze przed linią końcową, a w dobrym miejscu i czasie był Rok Sirk, który umieścił piłkę w bramce chwilę po tym, jak wszedł z ławki.

Im bliżej było do końca spotkania, tym większą liczbą piłkarzy atakowali przyjezdni. Na boisku pojawił się m.in. wysoki Lorenco Simić, którego szukali górnymi piłkami koledzy, ale za dużo było w tym wszystkim grania na aferę. Tym razem ekipa z Lubina nie dała rady wpakować piłki do siatki w ostatnim kwadransie wzorem ostatnich spotkań i musiała po raz pierwszy w sezonie uznać wyższość rywala.

Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (1:0)
1:0 - Vladislavs Gutkovskis 1'
2:0 - David Tijanić 48'
2:1 - Rok Sirk 66'

Składy:

Raków: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Maciej Wilusz - Fran Tudor, Igor Sapała, Petr Schwarz (78' Piotr Malinowski), Patryk Kun - David Tijanić (88. Giannis Papanikolau), Vladislavs Gutkovskis (72' Felicio Brown Forbes), Marcin Cebula (78' Ben Lederman).

KGHM Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna (84' Lorenco Simić), Dominik Jończy, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Jewgienij Baszkirow (77' Jakub Bednarczyk), Łukasz Poręba (62' Jakub Żubrowski) - Damjan Bohar, Sasa Zivec, Patryk Szysz - Samuel Mraz (62' Rok Sirk).

Sędziował: Paweł Gil (Lublin).

Żółte kartki: Kun, Cebula, Tudor (Raków) - Poręba, Balić, Sirk (KGHM Zagłębie).

Widzów: 1615.

Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

Czytaj też: Lech Poznań wypożyczył Vasyla Kravetsa z CD Leganes

Źródło artykułu: