- Panuje u nas totalny bałagan. Nikt nic nie wie - ciągnie Uersfeld z ESPN. I dodaje: - W kilku landach planują dalsze działania związane z wpuszczeniem kibiców na trybuny. W innych nie. Kluby cały czas opracowują możliwe scenariusze.
Pięć godzin z Merkel
Na dwa tygodnie przed wznowieniem najważniejszych rozgrywek w Niemczech nie wiadomo, czy kibice będą mogli wrócić na trybuny. W ubiegłym tygodniu kanclerz Angela Merkel wspólnie z premierem Bawarii Markusem Soederem ogłosili, że Niemcy do końca roku zrezygnują z imprez masowych.
Po pięciogodzinnych rozmowach z Merkel premier Bawarii przyznał, że do 31 października nie będzie żadnych meczów z kibicami. - Koronawirus w pełni wrócił do Niemiec, więc musimy stawić czoła tej sytuacji. Postaramy się opracować z ligą taką koncepcję, która umożliwi powrót części fanów na trybuny - dodał Soeder w rozmowie z "Bildem".
W Lipsku się udało
Pół roku temu Niemcy byli pionierami. Jako jedni z pierwszych w Europie opracowali plan powrotu na boiska po przerwie związanej z wybuchem pandemii koronawirusa. Rozgrywki udało się dokończyć, a mistrzem został Bayern Monachium. Nowy sezon ruszy 18 września. Na dwa tygodnie przed planowanym startem, kibice nie wiedzą, czy uda im się wrócić na trybuny. Według Merkel nie ma na to szans. Ale rząd centralny w kwestii obostrzeń może jedynie rekomendować działania poszczególnym landom. To one ostatecznie decydują, w jakim stopniu stosować się do zaleceń.
Tak RB Lipsk udało się przekonać lokalne władze, by pozwoliły im otworzyć trybuny dla części kibiców. We wtorek okazało się, że na mecze drużyny Juliana Nagelsmanna będzie mogło przyjść 8500 osób. Miejscowy urząd zdrowia dał zgodę na zapełnienie 20 procent miejsc na trybunach Red Bull Arena. Zastrzegł przy tym, że może ją wycofać, gdyby sytuacja epidemiczna pogorszyła się.
Kibice, którzy będą mogli z trybun obejrzeć mecz, zostaną wylosowani spośród posiadaczy karnetów. Muszą jednak mieć zamieszkanie na terytorium Saksonii. Sprzedaż biletów na spotkania jest wykluczona.
RB Lipsk to pierwszy klub, który ma "zielone światło" na wpuszczenie kibiców na stadion. Do tej pory żadna inna drużyna z Bundesligi nie dostał podobnego pozwolenia.
Kolejka odwołana
Luźniejsze rygory obowiązują w niższych ligach w Niemczech. Tam nie wprowadzono limitów w zapełnianiu stadionów. Konieczne jest tylko zachowanie bezpiecznego dystansu od drugiej osoby i noszenie maseczek.
Choć nie słychać o zakażeniach w amatorskich drużynach, to ligi nie ruszyły zgodnie z planem. - W miniony weekend w Berlinie miała ruszyć pierwsza kolejka w ligach od 11. do 7. - opowiada Rafał Kwak, prezes FC Polonii Berlin. - W czwartek berliński związek zawiesił do 4 września wszystkie rozgrywki. Tłumaczył, że urzędy sportowe w poszczególnych dzielnicach nie zostały poinformowane o wszystkich rygorach sanitarnych. Nie wiemy, co dalej, nie ma oficjalnego stanowiska z berlińskiego związku - dodaje.
FC Polonia Berlin to klub zrzeszający polskich graczy. Utrzymuje się w większości z własnych środków i składek członkowskich. Odkąd powstała w 2012 roku, sekcja piłki nożnej zrobiła dwa awanse. Grają w dziewiątej lidze w koszulkach z orzełkiem na piersi.
Ochrona sprawdza maski
Zespół przygotowywał się do nowych rozgrywek. Od zawieszenia w marcu rozegrali tylko jedno oficjalne spotkanie. - Po konsultacjach z urzędami sportowymi związek zdecydował, że w szatniach może przebywać maksymalnie sześciu piłkarzy. Co drugie miejsce prowizorycznie zaklejane jest taśmą. Ale może się okazać, że podczas ligi będziemy musieli przebierać się na dworze - tłumaczy Kwak.
- Nie ma też szans, by do sklepu wejść bez maski. Często przed nimi stoi ochrona i zwraca na to uwagę. Nie ma szans, by przyjść na zakupy bez zasłoniętego nosa i ust - mówi prezes Polonii Berlin.
W Niemczech wykryto już ponad 246 tysięcy zakażeń koronawirusem, z czego 221 tysięcy jest już wyleczonych. Na chorobę Covid-19 zmarło dotąd w całym kraju ponad dziewięć tysięcy osób.
Jakub Moder w rok z II ligi do reprezentacji Polski
Piotr Zieliński podpisał nowy kontrakt z SSC Napoli
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu