Do skandalu doszło na greckiej wyspie Mykonos. Harry Maguire imprezował tam z kolegami z Manchesteru United oraz z innymi celebrytami. W pewnym momencie doszło do sprzeczki między jednym z kibiców Manchesteru City i Jesse Lingardem. Interweniować musiała policja.
Maguire został oskarżony o udział w bijatyce i znieważenie policjantów. Dwóch funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Piłkarz Czerwonych Diabłów na dwie doby trafił do aresztu. Podczas rozprawy nie przyznał się do szeregu zarzutów. Jak informuje "The Sun", piłkarzowi grożą nawet trzy lata więzienia.
Jednak zgodnie z greckim prawem istnieje możliwość uniknięcia więzienia w zamian za karę finansową. Angielski tabloid dowiedział się, że Maguire musiałby zapłacić 90 tysięcy funtów, czyli mniej niż pół tygodniowej pensji. Piłkarz w Manchesterze United co tydzień inkasuje 190 tysięcy funtów.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Krzynówek trzyma kciuki za Lewandowskiego. "To jeden z ostatnich momentów na zdobycie tytułu"
- W greckim systemie karnym każdy wyrok do trzech lat można wykupić. Oznacza to, że Maguire może zapłacić określoną sumę, by uniknąć więzienia. Maksymalnie jest to 100 euro dziennie, ale może to być na przykład 5 euro. Wysokość zależy od decyzji sędziego - powiedział "Sunday Mirror" grecki prawnik Panagiotis Petropoulos.
Według relacji świadków, Maguire próbował chronić swoją 20-letnią siostrę Daisy, która została zaatakowana ostrym przedmiotem. Do tego piłkarz miał być prowokowany kpinami na temat katastrofy lotniczej z 1958 roku, w której zginęło 23 zawodników Manchesteru United.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Cracovia wygrała na początek sezonu. Pogoń Szczecin tylko ją rozdrażniła
PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Legia Warszawa. Wygrana mistrza po meczu pełnym emocji i nerwów