Wszystko po "odmrożeniu" europejskich pucharów dzieje się szybko. Na powrót klubów do walki w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy trzeba było długo czekać, a teraz tempo w turniejach finałowych jest wysokie. W Niemczech pozostali już tylko czterej uczestnicy i w niedzielę oraz w poniedziałek powalczą o awans do finału Ligi Europy. Cała czwórka wygrywała już te rozgrywki, a Sevilla FC i Manchester United zrobili to w najbliższej przeszłości. Klub z Hiszpanii zatriumfował po raz ostatni w 2016 roku, a zespół z Anglii w 2017 roku.
Trudno uciec od tego, co wydarzyło się w tym tygodniu w Lizbonie. W ćwierćfinałach Ligi Mistrzów przepadli ostatni przedstawiciele Premier League, La Ligi oraz Serie A. Kibicom w Anglii, Hiszpanii i we Włoszech pozostało pokładać ostatnie nadzieje na zwycięstwo w europejskim pucharze w zespołach będących w Niemczech. Dlatego konfrontacja Sevilla FC z Manchesterem United zyskuje smaczek i pewnie odrobinę większe zainteresowanie.
Bez tego zapowiadała się ciekawie, ponieważ drużyny mogą pochwalić się efektownymi liczbami w 2020 roku. Sevilla FC jest niepokonana od 19 meczów, a po ostatnim zwycięstwie 1:0 z Wolverhampton Wanderers stało się jasne, że rekordowa w historii klubu seria bez porażki potrwa ponad pół roku. Podopieczni Julena Lopeteguia po raz ostatni zeszli z boiska pokonani 9 lutego. Wtedy przegrali 1:2 z Celtą Vigo. W późniejszym okresie ich bilans to 10 zwycięstw oraz dziewięć remisów. Konsekwentna gra w La Lidze pozwoliła zakończyć sezon na czwartym miejscu w tabeli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja
Manchester United wywalczył trzecie miejsce w Premier League, więc tak samo jak przeciwnik z Sewilli nie musi martwić się o rozpoczęcie kolejnej edycji europejskich pucharów w grupie Ligi Mistrzów. W przypadku podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera za przełomową datę należy uznać 22 stycznia. Tego dnia przegrali 0:2 z Burnley FC, po czym ponieśli już tylko jedną porażkę w późniejszych 24 meczach. W Lidze Europy pozostają najbardziej bramkostrzelnym uczestnikiem, choć akurat w ćwierćfinale nie byli skuteczni i wbili FC Kopenhaga gola na 1:0 dopiero w dogrywce i to z rzutu karnego.
Do jedynego dwumeczu klubów w historii doszło w 2018 roku w Lidze Mistrzów, a jego stawką był awans do ćwierćfinału. Po bezbramkowym starciu na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan nie było gola przez 74 minuty na Old Trafford. Cierpliwi zostali nagrodzeni ostrym strzelaniem w końcówce rewanżu. Na dwa trafienia Wissama Ben Yeddera zespół z Anglii odpowiedział tylko bramką Romelu Lukaku i to Sevilla FC pozostała w Champions League. W niedzielę o awansie zdecyduje wynik jednego spotkania w Kolonii.
Sevilla FC to pięciokrotny triumfator Ligi Europy. Nigdy nie przegrała finału tych rozgrywek, co jest faktem generalnie znanym i często przypominanym. Ciekawe, że nigdy nie odpadła również w półfinale, co oznacza, że awans do najlepszej czwórki zawsze kończył się później podniesieniem trofeum. Przedostatnimi przeciwnikami klubu z Sewilli w drodze po puchar byli kolejno Schalke 04 Gelsenkirchen, Osasuna Pampeluna, Valencia CF, ACF Fiorentina i Szachtar Donieck.
W mniejszej skali, ale takim samym osiągnięciem może pochwalić się Manchester United. W 2017 roku zatriumfował w Lidze Europy pod wodzą Jose Mourinho. Wtedy to po raz pierwszy i do poniedziałku po raz ostatni dostał się do półfinału, a w nim wyeliminował wspomnianą już w innym kontekście Celtę Vigo. W sobotę albo Sevilla FC, albo Manchester United po raz pierwszy w historii odpadnie w przedostatniej rundzie Ligi Europy.
Sevilla FC - Manchester United / nd. 16.08.2020 godz. 21:00
Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"