W piątkowym meczu Robert Lewandowski długo, bo aż do 82. minuty czekał na trafienie. Wcześniej koledzy strzelili 5 goli, ale i on dorzucił swojego gola, wykorzystując dośrodkowanie Philippe Coutinho.
Dorobek Lewandowskiego jest niesamowity. W historii Ligi Mistrzów pokaźniejszy w całym sezonie udało się skompletować Cristiano Ronaldo. "Lewy" już może przymierzać koronę króla strzelców Champions League, bo nad drugim Erlingiem Haalandem ma 4 bramki przewagi. Tyle że Norweg odpadł już z Ligi Mistrzów.
Napastnik Bayernu Monachium został już w tym sezonie królem strzelców Bundesligi i Pucharu Niemiec, a teraz wszystko wskazuje na to, że będzie pierwszym w XXI wieku piłkarzem, który skończy sezon w potrójnej koronie. Jedynym, który tego dokonał, był w sezonie 1999/00 Mario Jardel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie
Kapitan reprezentacji Polski może zmierzyć się z wyczynem Cristiano Ronaldo, do którego należy rekord 17 bramek w jednej edycji Ligi Mistrzów. Zadanie utrudnia skrócenie do jednego meczu ćwierćfinałów oraz półfinałów, ale z drugiej strony nietypowy format Ligi Mistrzów utrudnia ewentualnemu śmiałkowi pościg za Lewandowskim.
Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"