[tag=18148]
[/tag]Michal Papadopulos dołączył do Korony Kielce na początku czerwca 2019 roku jako mistrz Polski. Czeski napastnik sięgnął po tytuł z Piastem Gliwice. Co stało się rok później? Spadł ze swoim nowym zespołem z PKO Ekstraklasy, a on sam nie grzeszył skutecznością - zdobył zaledwie trzy bramki, co miało wpływ na słabą dyspozycję złocistwo-krwistych. Czy pomoże kielczanom w Fortuna I lidze? Może być o to ciężko.
Wydaje się, że 35-latek szuka ucieczki do innej drużyny. - To dla mnie bardzo ciężkie pytanie. Muszę podjąć decyzję, czy jeszcze w ogóle chcę grać w Kielcach. Za mną trudne rozgrywki. Zobaczę, co dalej z moją przyszłością. Nie jestem zadowolony z tego sezonu. Zobaczymy. Mój kontrakt jest ważny jeszcze przez rok, ale jak podczas urlopu poczuję, że to koniec, wtedy już nie wrócę - powiedział Michal Papadopulos.
Spadek z ligi nigdy nie jest miły dla sportowca. Doświadczony napastnik poprzedni sezon kończył zatem w zupełnie innym nastroju. - Piłka potrafi być bardzo radosna, jak i bardzo smutna. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy, dlatego jest taka piękna. W jednym sezonie możesz osiągnąć duży sukces, a rok później możesz całkowicie spaść w dół. Trzeba się podnieść, ale nie wiem czy mam jeszcze na to siłę - dodał.
Piłkarze Korony zakończą sezon domowym meczem z innym spadkowiczem - ŁKS-em Łódź. Czech nie wspomoże swojego zespołu z powodu nadmiaru żółtych kartek. Ostatni mecz w rozgrywkach rozegrał więc w Płocku (1:3). - Mieliśmy bardzo dobry początek, zdobyliśmy nawet bramkę. Później dwa gole strzeliliśmy sobie sami. Taki mamy cały sezon. Jak tracimy bramki, to taśmowo - podsumował Papadopulos.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Co stanie się z Koroną Kielce po spadku? Kamil Kuzera: Trzymam mocno kciuki za nasz ukochany klub
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Wisła Płock - Korona Kielce. Maciej Bartoszek: To był ważny sprawdzian dla tych młodych zawodników
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna interwencja bramkarza i gol Polaka w lidze kazachskiej