Jak poinformował "L'Equipe" kolejne śledztwo zostało zakończone. Karim Benzema czeka teraz na wyrok sądu i wciąż nie wie, czy będzie odpowiadał za zarzucane mu czyny. W grudniu 2019 roku sąd kasacyjny odrzucił wniosek o unieważnienie części dochodzenia. Benzema i jego prawnicy uważali, że prowadzone było ono w niesprawiedliwy sposób.
Od tego czasu akta były w rękach sędzi Anne Duval. 28 lutego wysłała ona zawiadomienie o zakończeniu śledztwa i procesu. Sąd miał trzy miesiące na sformułowanie uzasadnienia, ale okres ten został przedłużony z powodu pandemii koronawirusa. Dlatego Benzema wciąż nie wie, czy spotkają go jakiekolwiek konsekwencje.
Przypomnijmy, iż Karim Benzema był zamieszany w szantaż związany z seks taśmą Mathieu Valbueny. Od wybuchu skandalu w 2015 roku, nie był powoływany do reprezentacji Francji. W listopadzie tamtego roku trafił do komisariatu w Wersalu i spędził noc w areszcie.
Policja podejrzewała go o współudział w szantażu i uczestnictwo w grupie przestępczej. Groziło mu nawet pięć lat pozbawienia wolności. - Nie muszę za nic przepraszać, gdyż nie czuję się winny - apelował snajper Królewskich, który uważał, iż w całej sprawie był najmocniej pokrzywdzony. - Chciałem mu tylko pomóc - dodał.
Czytaj także:
Pierwszy klub Roberta Lewandowskiego przetrwał pandemię
Leo Messi kończy 33 lata. Teraz to dopiero zaczną się cuda
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!