W czwartek w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie par półfinałowych Totolotek Pucharu Polski. W dniach 7-8 lipca Cracovia podejmie Legie Warszawa, natomiast Lech Poznań Lechię Gdańsk. W ubiegłym sezonie to właśnie zespół znad morza zdobył to trofeum, po raz drugi w historii klubu.
Tym razem w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski nie ma niespodzianek. Każda z czterech drużyn obecnie znajduje się w górnej ósemce PKO Ekstraklasy. - Losowanie to nie koncert życzeń. W tej chwili na placu boju zostały cztery bardzo dobre drużyny na placu boju i trudno życzyć sobie czegokolwiek - ocenia Piotr Stokowiec, trener Lechii.
Gdańszczan czeka wyjazd do Poznania. - Każdy mecz w jakiejkolwiek konfiguracji byłby ciekawy i tak też będzie. Oczywiście chcieliśmy grać u siebie, bo dochodzi do tego podróż i w warunkach kwarantanny oraz zabezpieczania siebie, łatwiej zrobić to na własnym stadionie. Oprócz tego byśmy mieli jedną podróż mniej przy natężeniu meczów, większych atutów nie ma - twierdzi Stokowiec.
Aby awansować do finału, Lechia musi więc wygrać z Lechem. Spotkania między tymi zespołami często są elektryzujące. - Akceptujemy to i cieszymy się z tego, że gramy w tej czwórce z atrakcyjnym przeciwnikiem. Chcemy powalczyć o przejście do finału - podsumowuje trener.
Czytaj także:
Derby Trójmiasta na nowej murawie
Bogusław Kaczmarek barwnie o pozostaniu Jerzego Brzęczka na stanowisku
ZOBACZ WIDEO: #dziejsięwsporcie: co za przyjęcie piłki przez młodego Ukraińca! Nagranie podbija internet