Nieodpowiedzialne zachowanie Heiko Herrlicha odbiło się szerokim echem w Niemczech. Trener FC Augsburg w czasie kwarantanny poprzedzającej 26. kolejkę Bundesligi naruszył zalecenia protokołu medycznego. Szkoleniowiec zrozumiał po fakcie, że wyjście do sklepu po pastę do zębów oraz krem do twarzy, było błędem i sam postanowił odizolować się od reszty zespołu.
Warunkiem powrotu do pracy z podopiecznymi było przejście dwóch testów na obecność koronawirusa w organizmie. Wyniki obu były negatywne, więc Heiko Herrlich może ponownie prowadzić treningi. Nie było to możliwe od czwartku.
48-latka zabrakło na ławce podczas przegranego 1:2 meczu jego zespołu z VfL Wolfsburg. Pozostało mu przyglądać się wydarzeniom na boisku ze strefy VIP, a jego obowiązki przejął asystent Tobias Zellner.
- Mimo tego, że przestrzegałem wszystkich zasad higieny zarówno podczas opuszczania hotelu, jak i poza nim, nie mogę tego cofnąć. Powinienem być wzorem do naśladowania dla swojego zespołu - kajał się Herrlich, który w niedzielę o godzinie 13:30 zadebiutuje w roli trenera FC Augsburg w wyjazdowym spotkaniu z Schalke 04 Gelsenkirchen. Ma za zadanie poprawić wyniki zespołu, który nie zwyciężył od sześciu kolejek i jest na 14. miejscu w Bundeslidze.
Czytaj także: Polak pomaga Polakowi. Miroslav Klose będzie trenował Roberta Lewandowskiego
Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię
ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"