Zlatan Ibrahimović jest już piłkarskim weteranem, mimo to 38-latek zdążył udowodnić przed przerwaniem rozgrywek, że jest wzmocnieniem dla obecnego AC Milanu. Napastnik rozegrał osiem meczów w Serie A, a także dwa w Pucharze Włoch. Drużyna Stefano Piolego przesunęła się w tym okresie w pobliże miejsc premiowanych awansem do Ligi Europy, a także jest w półfinale Coppa Italia.
Wokół Szweda tradycyjnie jest dużo zamieszania, a media informowały zarówno o możliwym końcu kariery napastnika, jak i o transferze do innego klubu. Obecnie najwięcej wskazuje na pozostanie Ibrahimovicia w Mediolanie. Piłkarz podpisał kontrakt na pół roku z możliwością przedłużenia o rok i właśnie z tej opcji strony zamierzają skorzystać.
Zgodnie z informacjami włoskiego dziennika "La Gazzetta dello Sport" klub z Lombardii jest gotowy zrobić wyjątek dla Zlatana Ibrahimovicia w swoim planie oszczędnościowym i spełnić oczekiwania finansowe zawodnika. Takie rozwiązanie aprobuje Ivan Gazidis, dyrektor generalny AC Milanu.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
Ruch należy do piłkarza, który uzależnia pozostanie w klubie od zmian menedżerskich. Z klubem łączony był między innymi Ralf Rangnick, który miałby zastąpić na stanowisku trenera Piolego, a ponadto pokierować kolejną rewolucją kadrową. Jej podstawowym założeniem byłoby ściągnięcie do Mediolanu młodych i perspektywicznych zawodników. Ibrahimović nie spełnia tych kryteriów, a już wcześniej był rozczarowany zwolnieniem z klubu Zvonimira Bobana, który przyczynił się do powrotu Szweda na San Siro.
W kwietniu sam zawodnik chwalił powrót do Włoch, ale nie składał deklaracji co do swojej przyszłości: - Zobaczymy, co się wydarzy. Włochy to mój drugi dom i było magicznie znów zagrać na wypełnionym San Siro. Brakowało mi włoskiej pasji do futbolu - cytował piłkarza dziennik "Svenska Dagbladet".
Ibrahimović spędzał ostatnie tygodnie w ojczyźnie, której władze liberalnie podchodzą do wprowadzania ograniczeń z powodu koronawirusa. Piłkarz mógł trenować na boisku, a nawet wystąpił w sparingu. Z kolei drużyny grające w Serie A dopiero w tym tygodniu otrzymały pozwolenie na powrót do ośrodków treningowych.
Czytaj także: Diego Godin krytykuje Serie A: Byliśmy narażani do ostatnich chwil
Czytaj także: "Gdyby grał na 100 procent, byłby nie do powstrzymania!". Brat Mario Balotellego wyznał szokującą prawdę