Rozmowy Damiana Kądziora z kierownictwem Dinama Zagrzeb do najprostszych nie należały. Piłkarz i jego menedżer już w styczniu przedstawili swoje warunki. Negocjacji nie ułatwiło pojawienie się koronawirusa, jak i również to, że zespół opuścił trener Nenad Bjelica, który ściągnął Polaka do chorwackiego klubu.
Ostatecznie jednak wszystko zakończyło się pozytywnie. Kądzior podpisał umowę z Dinamem do połowy 2023 roku. Co może dziwić w obliczu koronawirusa, udało mu się nawet wynegocjować podwyżkę.
- Ma mocniejszą pozycję niż może się wydawać ludziom w Polsce, którzy patrzą tylko na jego statystyki. Dowodem na to jest właśnie nowa umowa. Od marca mówi się o obniżkach i oszczędnościach. W tych trudnych czasach Kądzior otrzymał lepsze warunki niż te, na których stanęliśmy przed pandemią. Dostał sporą podwyżkę - zdradził menedżer naszego piłkarza Kamil Burzec podczas rozmowy z "Przeglądem Sportowym".
Dziennik donosi, że jednocześnie Polak zgodził się na czasowe obniżenie wynagrodzenia w związku z pandemią koronawirusa. Podpisał aneks, na mocy którego 33 procent nowej pensji zostaje ucięte, a drugie 33 procent zamrożone. Od momentu wznowienia rywalizacji klub będzie miał pół roku, by przelać mu w jednej części zamrożone środki. W tym miejscu warto odnotować, że liga chorwacka ma ruszyć 30 maja.
Damian Kądzior został ważnym zawodnikiem zespołu z Zagrzebia latem 2018 roku. Od tamtego czasu zainkasował dla Dinama 20 bramek, a ponadto zapisał na swoim koncie 20 asyst.
Czytaj także:
- FC Barcelona wkracza do gry o Jadona Sancho. Jest alternatywą dla Neymara
- Bayern Monachium wypatrzył kolejny talent. Niemcy chcą Aarona Hickeya
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"