Piotr Świerczewski to były reprezentant Polski w piłce nożnej. Grał w takich klubach jak chociażby AS Saint-Etienne, SC Bastia, Olympique Marsylia czy Birmingham City. Karierę kończył w połowie 2010 roku. Teraz zauważa popełniane przez siebie błędy.
- Żałuje, że tak szybko zachłysnąłem się tym, że będąc piłkarzem, człowiek tak szybko może osiągnąć dobrobyt, a potem hamuje i mówi "to mi wystarczy". To nigdy nie wystarczy. Ja popełniłem ten błąd. Doszedłem do Marsylii, wydawało mi się, że to już jest koniec i osiągnąłem marzenie - analizuje podczas rozmowy z polsatsport.pl.
Jak podkreśla, jego podejście było błędne, bo śmiało mógł iść dalej i próbować swoich sił w lidze angielskiej. - Opuściłem się w treningach, wróciłem do ligi polskiej, cofnąłem się w rozwoju sportowym, a byłem jeszcze młodym zawodnikiem, mogłem jeszcze grać. Miałem 30 lat, tyle, ile ma Robert Lewandowski, który jest ideałem. Wiele osiągnął, a nie zatrzymuje się. W głowie mi się poprzewracało. Dobrze, że tak późno, ale jednak mi się poprzewracało - zaznacza.
Aktualnie Świerczewski pełni funkcję szkoleniowca Reprezentacji Artystów Polskich. 70-krotny reprezentant naszego kraju marzy o tym, by wcielić się w rolę trenera jakiegoś profesjonalnego zespołu i zyskać możliwość dzielenia się wiedzą, a także doświadczeniem. Przyznaje, że chciałby prowadzić drużynę przynajmniej w polskiej PKO Ekstraklasie.
Dodajmy, że były piłkarz jest również aktywny w MMA. Zadebiutował podczas drugiej edycji gali Free Fight Federation, która odbyła się 21 grudnia 2019 roku w Zielonej Górze. W walce wieczoru pokonał wówczas na punkty Grega Collinsa, specjalistę od tuningowania samochodów.
Czytaj także:
- Zjawiskowa lekkoatletka wznawia treningi. Jej zdjęcia zapierają dech w piersiach
- Ważny dzień dla Messiego. Minęło 15 lat od jego pierwszej bramki dla Barcelony (wideo)
ZOBACZ WIDEO: Powrót PKO Ekstraklasy namiastką normalności. "Piłka nożna ma duży oddźwięk w społeczeństwie"