Sądziliśmy, że skoro Jerzy Brzęczek zbudował drużynę i wywalczył z nią awans na turniej, to logiczne, żeby to on właśnie poprowadził zespół na Euro. I to nawet jeśli grupa była pełna przeciętniaków, a styl wygranych mało porywający (o ile o stylu w ogóle może być mowa).
W normalnych okolicznościach analizowalibyśmy pewnie teraz, kto jest bliżej powołania na turniej, a kto dalej od kadry po marcowych meczach towarzyskich z Ukrainą i Finlandią. I rozważali komu jeszcze powinien dać szansę selekcjoner w ostatnich majowych sprawdzianach z Rosją i Islandią.
Wydawało się, że prezes PZPN, Zbigniew Boniek, który kandydaturę Brzęczka wymyślił i przeforsował, nie licząc się z niczyim zdaniem, podobnie jak w przypadku Adama Nawałki, po którego słabym początku konsekwentnie utrzymał na stołku selekcjonera, będzie murem stał i za obecnym trenerem. Nie wierzę zresztą, by ktokolwiek oprotestował przedłużenia kontraktu z automatu.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Boniek - jak to ma w zwyczaju, znów wszystkich zaskoczył. Najpierw na antenie Kanału Sportowego rzucił, że w kontrakcie selekcjonera nie ma klauzuli, że awans na Euro 2020 daje mu gwarancję pracy także podczas samego turnieju. A potem w wywiadzie dla "Super Expressu" dodał, że choć nadal ma zaufanie do Brzęczka, to powie jak Brunner do Klossa: "Ja zdania nie zmieniłem, ale zmieniły się okoliczności".
I przypomniał o czekających reprezentację Polski meczach Ligi Narodów z silnymi rywalami, czyli Holandią, Włochami i Bośnią. - A co, gdybyśmy przegrywali wysoko? Mecz po meczu? Tak więc spokojnie z tym tematem, czy z długością przedłużenia – stwierdził Boniek.
Można to taktować jak motywację dla selekcjonera, żeby potraktował prestiżowo jesienne mecze. Stawką są przecież punkty w rankingu potrzebne w losowaniu eliminacji do mundialu w Katarze. I spore pieniądze, na które w dobie pandemii nie ma się co obrażać.
Ale oprócz motywacji Boniek zostawia sobie także realną furtkę. Teraz najprawdopodobniej przedłuży wygasający z końcem lipca kontrakt Brzęczka do końca 2020 i podejmie decyzję po Lidze Narodów. W poprzedniej edycji Polska spadła do dywizji B, ale dzięki reformie rozgrywek dostała kartę "wyjście z więzienia" i utrzymała miejsc w elicie. Pozostanie w dywizji A powinno być tu dla selekcjonera zadaniem minimum.
Wszystko to jest jednocześnie i nie fair wobec Jerzego Brzęczka, który przecież nie jest winien temu, że przełożono turniej, na który wywalczył awans i moralne prawo poprowadzenia tam zespołu. Ale z punktu widzenia szefa PZPN jak najbardziej logiczne.
W razie - odpukać - wielkiej klapy w Lidze Narodów, moglibyśmy mieć wręcz pretensje do szefa związku, że nie reaguje. Brzęczka czeka więc arcytrudna weryfikacja. Holandia to finalista Ligi Narodów. Claudio Mancini uczynił z Włochów o wiele silniejszą drużynę niż ta, z którą Brzęczek mierzył się w debiucie. A Bośnia i Hercegowina, przypomnijmy, potrafiła wygrać swoją grupę Ligi Narodów, wyprzedzając Austrię, z którą reprezentacja Polski miała spore problemy w eliminacjach.
Ale też takiej właśnie weryfikacji potrzebujemy przed Euro. Z drugiej strony można powiedzieć, że Brzęczek ma szczęście, bo przed turniejem zyska dodatkowe miesiące na budowę drużyny i wypracowanie stylu. Oczywiście, presja wyniku w Lidze Narodów, od którego będzie uzależniony jego los, sprawi, że rzadziej będzie ryzykował i sięgał po nowych, młodych zawodników. Choć to nie jest przesądzone, przecież we własnym debiucie z Włochami w Bolonii w Lidze Narodów dał wystąpić aż trzem debiutantom: Arkadiuszowi Recy, Damianowi Szymańskiemu i Rafałowi Pietrzakowi.
Każdy mecz będzie więc bojem Brzeczka o Euro, ale i jednocześnie sprawdzianem, co kadra w najsilniejszym składzie może tam osiągnąć. Tryptyk "Niekochani", który wyemitował na YouTubie portal PZPN "Łączy nas Piłka", pokazuje, że ma do dyspozycji zwartą grupę bardzo świadomych piłkarzy, otwartych i doceniających przywództwo trenera. Wszystko w jego rękach.
[url=/inne/michal-pol]Przeczytaj pozostałe teksty Michała Pola!
Zobacz także: Zbigniew Boniek zaapelował do piłkarzy: Pokażcie, że jesteście gotowi na poświęcenia[/url]