Koronawirus i Ludogorec Razgrad. Kirył Domuscziew wyleczył COVID-19 i wziął się za pomoc innym. Klub również działa

Getty Images / Claudio Villa - Inter / Na zdjęciu: Jakub Świerczok w maseczce
Getty Images / Claudio Villa - Inter / Na zdjęciu: Jakub Świerczok w maseczce

Właściciel Ludogorca Razgrad wyzdrowiał z COVID-19 i zaczął pomagać rodakom, przekazując szpitalom m.in. 5000 testów na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Piłkarze zgodzili się zaś na redukcję wypłat o 30 proc., by reszta pracowników nie doznała cięć.

W tym artykule dowiesz się o:

W oficjalnym komunikacie Ludogorec Razgrad poinformował o wdrożeniu planu oszczędnościowego z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. W jego ramach piłkarze (wśród nich jest Jakub Świerczok - przyp. red.) i sztab pierwszej drużyny zgodzili się obniżyć swoje wynagrodzenia o 30 proc., by reszta pracowników nie doznała cięć. "Na tym etapie nasze kierownictwo zamierza poradzić sobie z kryzysem za pomocą budżetu klubu, ponieważ właściciele Kirił i Georgi Domuscziewowie są zaangażowani w próbę przezwyciężenia skutków kryzysu w swoich firmach" - wytłumaczono.

Pracownicy oraz szefowie bułgarskiego klubu włączyli się również w akcję pomocy dla szpitali. Jeden z nich doskonale wie, ile sił kosztuje walka, bo doświadczył jej na własnej skórze...

Jego majątek szacuje się na kilkaset milionów dolarów. Jest współwłaścicielem spółki holdingowej, która działa w sektorach farmacji, transportu morskiego, operacji portowych, budownictwie, nieruchomościach oraz mediach. Ponadto ma własną firmę farmaceutyczną. To jednak nie pomogło mu się uchronić. Kirył Domuscziew był jedną z pierwszych osób zakażonych koronawirusem w Bułgarii, o pozytywnym wyniku testu i rozpoczęciu leczenia informował w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piłkarze przeznaczyli fortunę na walkę z epidemią. "Ci wielcy stanęli na wysokości zadania"

Domuscziew przeszedł zapalenie płuc, będące następstwem obecności koronawirusa w organizmie. Na szczęście jest już po wszystkim i milioner wyzdrowiał. - Wiele osób mnie skreśliło i pogrzebało. Wspomniani ludzie nie chcieli, abym wyzdrowiał. Dziś jednak mogę im powiedzieć, że będą rozczarowani, ponieważ wszystkie moje wyniki są doskonałe. Jestem silną osobą! Zresztą nigdy nie myślałem, że nie będę w stanie sobie poradzić z tą "grypą" - cieszył się w rozmowie z portalem blitz.bg.

Nie wiadomo, jak zaraził się właściciel Ludogorca. Spekulowano, że stało się to w trakcie wyjazdowego meczu z Interem Mediolan (1:2) w 1/16 finału Ligi Europy. Ta teoria jednak szybko upadła, ponieważ okazało się, że nie było go wtedy z drużyną. Możliwe więc, że stało się to w Hiszpanii, gdzie ma jedną ze swoich posiadłości. To też zasugerował piłkarz  w jednej z wypowiedzi dla mediów.

Na bazie trudnych doświadczeń 50-latek jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu zaangażował się w dużą pomoc dla innych, przekazując wsparcie finansowe. Z kolei tuż po wyjściu przeznaczał kolejne datki, m.in. 5000 testów do sprawdzenia obecności SARS-CoV-2 w organiźmie i leki. "Przyjaciele, dziś dostarczyłem 100 paczek fosforanu chlorochiny gen. Mustafczijskiemu (jest też lekarzem, który odpowiada za walkę z wirusem w Bułgarii). Będą one w stanie wyleczyć z koronawirusa 250–300 osób. Ciągle też szukam ich więcej! Pomagajcie i róbcie co możecie dla szpitali. Ta choroba nie jest straszna, jeśli zostaną podjęte odpowiednie i terminowe środki" - pisał w poście na Instagramie:

- W obecnej sytuacji wiele firm i biznesmenów ogłasza darowizny dla szpitali i lekarzy, więc jest to normalną reakcją. Liczą się również takie zachowania jak Świerczoka (pomógł starszej kobiecie, która zasłabła na ulicy - przyp. red.), o którym bardzo pozytywnie mówiono we wszystkich naszych mediach. W tych trudnych czasach ważne jest bowiem, aby sobie nawzajem pomagać - komentuje dla nas Teodor Borisow, dziennikarz bułgarskiej gazety "Meridian Match".

Pomoc z Ludogorca płynie cały czas. Klub przekazał ponad 20 tysięcy lewów (10 tysięcy euro - przyp. red.) na zakup testów. Kolejną zbiórkę piłkarze przeprowadzili w swoim gronie. Domuscziewowie podarowali zaś dodatkowe 250 tysięcy lewów oraz zakupili środki ochrony osobistej i termometry dla szpitala w Razgradzie, a także przelali 100 tysięcy lewów dla szpitala w Łoweczu.

Na powyższym nie koniec. Kolejne 250 tysięcy lewów Kirył podarował osobom będącym w trudnej sytuacji. "Mamy nadzieję, że wkrótce uda się pokonać niebezpieczeństwo i powrócimy do normalnego rytmu życia. Ludzie w domach mogą na nas liczyć " - napisał w poście na Facebooku:

W Bułgarii od 13 marca trwa stan wyjątkowy z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Dotychczas wykryto tam 522 przypadki zakażenia, zmarło 19 osób.

Komentarze (0)