Nie tak miał wyglądać dla Ruchu Chorzów luty i marzec 2025 roku. Plan był ambitny: pościg za ścisłą czołówką Betclic 1. ligi. Duża liczba domowych meczów miała być dodatkowym atutem podopiecznych Dawida Szulczka.
Tymczasem, poza awansem do półfinału Pucharu Polski, o pozostałych meczach Niebiescy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Zaledwie trzy zdobyte punkty po trzech remisach, to wynik wręcz dramatyczny. - Jesteśmy rozczarowani, bo chcieliśmy zdziałać więcej. Cały czas jesteśmy w dobrym położeniu i jesteśmy w stanie awansować. Musimy się obudzić, jeśli teraz to zrobimy to będzie wszystko dobrze - przyznał w rozmowie z Ruch Tv Mohamed Mezghrani.
Piłkarze z Cichej przerwę w rozgrywkach przyjęli z dużą ulgą. - Potrzebowaliśmy trochę odpoczynku. Później było dość intensywnie. Sporo pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry, to była nasza bolączka. Poprawialiśmy naszą organizację gry - wyjaśnił Dawid Szulczek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Światełkiem w tunelu była sobotnia wygrana w zamkniętym sparingu nad Polonią Bytom 3:0. W Łęcznej poprzeczka pójdzie jednak w górę. Wprawdzie Górnik w rundę wiosenną wszedł równie słabo co Ruch, to jednak u siebie nie przegrał z chorzowianami od 2016 roku. - Górnik Łęczna w przerwie mógł zmienić wszystko. Skupialiśmy się na sobie - spokojnie do sytuacji podchodzi opiekun Ruchu. - Odpowiemy na boisku - zapowiedział.
Podczas przerwy na mecze kadry poprawiła się sytuacja zdrowotna w zespole. Do gry wciąż nie są zdolni jedynie Jakub Bielecki, Martin Konczkowski i Patryk Sikora.
W najbliższym czasie chorzowian czeka pięć meczów w krótkim odstępie czasu, z czego większość na Stadionie Śląskim. Po potyczce w Łęcznej Ruch zagra w Pucharze Polski z Legią Warszawa. Następnie, w przeciągu kilku dni, będzie podejmował GKS Tychy, Miedź Legnicę i Stal Stalową Wolę. Te potyczki dadzą odpowiedź na pytanie, o co Ruch powalczy w decydujących kolejkach sezonu.