Liga Mistrzów 2020: Atletico - Liverpool. Obrońca trofeum zatrzymany w Madrycie! Niespodzianka wisi w powietrzu

PAP/EPA / RODRIGO JIMENEZ / Na zdjęciu: piłkarze Atletico cieszą się z bramki
PAP/EPA / RODRIGO JIMENEZ / Na zdjęciu: piłkarze Atletico cieszą się z bramki

Liverpool zatrzymany! W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów obrońca trofeum przegrał na wyjeździe z Atletico Madryt 0:1 i może mieć spore problemy z awansem.

W Premier League zespołu Juergena Kloppa nie pokonał nikt, a w fazie grupowej Champions League udało się to tylko SSC Napoli (2:0). Diego Simeone jednak z umiejętności bronienia uczynił niegdyś sztukę i jeśli ktoś miał liderowi angielskiej ekstraklasy maksymalnie uprzykrzyć życie, to właśnie podopieczni argentyńskiego szkoleniowca.

Gospodarze zaczęli świetnie i już w 4. minucie wykorzystali zamieszanie po rzucie rożnym. Piłka pechowo odbiła się od Fabinho, trafiła do Saula Nigueza, a ten bez trudu pokonał Alissona. To był bardzo ważny moment, który zbudował pewność siebie w szeregach Atletico, a Liverpool zmusił do mozolnego gonienia wyniku.

"The Reds" męczyli się niemiłosiernie, choć nie można powiedzieć, że obrona ich przeciwnika była bezbłędna. Jeszcze w pierwszej części doskonałą szansę na wyrównanie miał Mohamed Salah. Egipcjanin dopadł do piłki po fatalnym wybiciu Jana Oblaka, lecz przyjął ją koszmarnie - tak, że odskoczyła mu na wiele metrów. W efekcie sytuację musiał ratować będący na ewidentnym spalonym Roberto Firmino i choć chwilę później Salah trafił do siatki, gol nie mógł zostać uznany.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

Po przerwie Liverpool nacierał i zyskiwał momentami sporą przewagę, bo zbierał sporo drugich piłek. Idealną okazję zmarnował niecelną główką Salah, nieznacznie pomylił się też Jordan Henderson i Oblak wciąż zachowywał czyste konto.

"The Reds" robili co mogli, by w końcu złamać defensywę gospodarzy, ale rozgrywali jedno ze słabszych spotkań w obecnym sezonie i zdecydowanie brakowało im rozmachu w ofensywie, którym imponowali dotąd niemal zawsze.

Juergen Klopp był coraz bardziej poirytowany i w końcówce "zarobił" żółtą kartkę, którą dobrze prowadzący zawody Szymon Marciniak wlepił mu za komentowanie orzeczeń sędziów.

Lider Premier League nic już nie wskórał i Atletico dowiozło wynik 1:0 do końca. To pozornie skromna zaliczka, lecz jeśli na Anfield podopieczni Diego Simeone znów będą potrafili tak umiejętnie wybijać Liverpool z uderzenia, mogą doprowadzić do sporej niespodzianki i sprawić, że obrońca trofeum odpadnie z Ligi Mistrzów już na etapie 1/8 finału. Rewanż odbędzie się w środę 11 marca o godz. 21.00.

Atletico Madryt - Liverpool FC 1:0 (1:0)
1:0 - Saul Niguez 4'

Składy:

Atletico Madryt: Jan Oblak - Sime Vrsaljko, Felipe, Stefan Savić, Renan Lodi, Saul Niguez, Koke, Thomas Partey, Thomas Lemar (46' Marcos Llorente), Alvaro Morata (70' Vitolo), Angel Correa (77' Diego Costa).

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Joe Gomez, Virgil van Dijk, Andrew Robertson, Jordan Henderson (80' James Milner), Fabinho, Georginio Wijnaldum, Mohamed Salah (72' Alex Oxlade-Chamberlain), Roberto Firmino, Sadio Mane (46' Divock Origi).

Żółte kartki: Angel Correa (Atletico Madryt) oraz Sadio Mane, Joe Gomez (Liverpool FC).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

->Szymon Mierzyński: Manchester City może przeżyć sportowy upadek (komentarz)

->Premier League: Chelsea - Manchester United. "Czerwone Diabły" górą, VAR przekleństwem londyńczyków

Źródło artykułu: