W środowy wieczór w Lizbonie FC Barcelona pokonała 1:0 SL Benficę w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Raphinha, ale bohaterem katalońskiego zespołu był Wojciech Szczęsny. Polak potwierdził swoją pozycję pierwszego bramkarza, imponując świetną formą i skutecznymi interwencjami.
Już w pierwszej minucie popisał się udaną obroną, a później zatrzymał m.in. strzały Orkuna Kokcu (24. minuta) i Kerema Akturkoglu (43. minuta). Łącznie interweniował osiem razy i po raz ósmy w 14 występach zachował czyste konto. To zdaniem UEFA nie wystarczył, aby nagrodzić go statuetką MVP meczu.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Fakt ten sprawił, że Szczęsny nie znalazł się też w gronie nominowanych do tytułu "Player of the Week" po pierwszych meczach 1/8 finału LM (o to wyróżnienie walczą tylko zawodnicy nagrodzeni MVP). W przeciwieństwie do innego bramkarza, a konkretnie Alissona. Golkiper Liverpoolu FC również ma za sobą bardzo udane spotkanie, w którym jego zespół pokonał 1:0 Paris Saint-Germain.
Brazylijczyk zanotował dziewięć interwencji, a łącznie stawił czoła 27 próbom rywali. W mediach społecznościowych Canal+ Sport umieszczono nagranie z popisami Alissona. Jego parady, które potęgowały frustrację rywali, robiły ogromne wrażenie. Nie dziwi więc, że 32-latek zyskał uznanie.
Kwestia zwycięstwa Liverpoolu rozstrzygnęła się dopiero w 87. minucie, kiedy bramkę strzelił Harvey Elliott. Dokonał tego minutę po pojawieniu się na murawie, więc znakomicie wywiązał się z powierzonej mu roli. Rewanż odbędzie się we wtorek 11 marca.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)