Po zakończonym sezonie ekstraklasy, podobnie jak w latach poprzednich, znowu zrobił się bałagan. Tak naprawdę nadal nie wiadomo, w jakiej lidze zagrają: Cracovia Kraków, ŁKS Łódź i Korona Kielce. Zespoły z Krakowa i Kielc miały rozegrać ze sobą baraż o prawo gry w ekstraklasie. Wynikł jednak problem z łodzianami, którzy zostali zdegradowani do pierwszej ligi. ŁKS odwołał się od tej decyzji, która została jednak podtrzymana. Klub z Łodzi nadal jednak walczy o prawo gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Kłopot z tym związany ma także Cracovia. W ekipie z Krakowa nie ma zbyt wielu ruchów kadrowych. Obecnie trener Pasów Artur Płatek sprawdza piłkarzy, którzy wracają z wypożyczeń z innych drużyn. Część z nich ma szansę zostać w zespole znad Wisły. Na decyzję opiekuna Cracovii czekają nie tylko sami piłkarze, ale i kluby, do których poprzedni wypożyczeni byli ci gracze. Wśród oczekujących jest m.in. Stal Stalowa Wola.
Działacze Stalówki czekają na wieści z Krakowa, które będą dotyczyć trójki piłkarzy: Konrada Cebuli, Kamila Karcza i Pawła Szwajdycha. Wszyscy z powodzeniem w rundzie wiosennej reprezentowali barwy jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze.
Tych trzech graczy chętnie w składzie Stali widziałby szkoleniowiec zielono-czarnych Przemysław Cecherz. Musi on jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ dopiero w środę zapadnie decyzja, co do przyszłości tych zawodników. - Wszystko będzie wiadomo w środę - kto zostanie, a kto będzie szukał sobie klubów. Jeszcze za wcześnie żeby cokolwiek mówić. Musimy czekać na decyzję. To będzie dzień, w którym zdecyduje się wszystko o przyszłości piłkarzy, którzy wracają z wypożyczeń. Rozegramy w ten dzień dwa sparingi i po nich najprawdopodobniej zapadnie decyzje o naszej przyszłości - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Cebula.