Alexander Isak. To może być postrach Polaków na Euro 2020

Getty Images / Michael Campanella / Na zdjęciu: Alexander Isak
Getty Images / Michael Campanella / Na zdjęciu: Alexander Isak

W Borussii Dortmund nie został drugim Robertem Lewandowskim, więc pozbyli się go lekką ręką. Szwed, Alexander Isak, to wschodząca gwiazda Realu Sociedad, która może być dla nas dużym problemem na Euro 2020.

W czwartek 20-letni Alexander Isak złamał najlepszą obronę w Hiszpanii. Najpierw z półobrotu uderzył nie do obrony, kilkadziesiąt sekund później posłał torpedę w polu karnym w samo okienko bramki Alphonse’a Areoli. W niespełna dwie minuty Szwed dwa razy przechytrzył rywali, którzy jeszcze przed meczem mogli się chwalić murem w defensywie. W La Liga Real Madryt stracił tylko 13 bramek, najmniej ze wszystkich drużyn. W jednym spotkaniu Pucharu Króla dali sobie strzelić aż cztery gole i sensacyjnie odpadli z Realem Sociedad (wynik 3:4).

Tak Isak pokazał się całemu światu. Trenerowi udowodnił, że warto dalej na niego stawiać w podstawowym składzie, jeszcze do niedawna Szwed był najczęściej wchodzącym z ławki napastnikiem w La Liga. Jednak pod koniec stycznia wykorzystał transferowe zamieszanie z Willianem Jose, wskoczył na jego miejsce i wzorowo wywiązuje się z obowiązków. Od grudnia piłkarz strzelił już dziewięć goli we wszystkich rozgrywkach.

- Pokazuje, jak świetnym jest zawodnikiem. Bardzo dobrze rozumie futbol, ma znakomitą technikę i wie, co robić na boisku - cieszy się z niego Imanol Alguacil. W La Liga, jednej z najlepszych i najbardziej technicznych lig świata wyrasta nowa gwiazda. Niebawem może postraszyć również Polaków. Ze Szwedami w czerwcu zagramy na Euro 2020.

[b]ZOBACZ WIDEO: 5 goli Cristiano Ronaldo z Sociedad

[/b]

- O Polsce, szczerze mówiąc, nie wiem jeszcze praktycznie nic - przyznał Isak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Znam kilku waszych piłkarzy. W Borussii Dortmund grałem z Łukaszem Piszczkiem, z Bundesligi znam też Roberta Lewandowskiego, ale niech się pan nie boi - jeszcze zdążę się dowiedzieć wszystkiego o waszej reprezentacji. Do mistrzostw pozostało dużo czasu, a my będziemy tylko lepsi - zadeklarował napastnik.

Dla reprezentacji Szwecji Isak rozegrał na razie 11 spotkań, aż dziewięć w ostatnich eliminacjach do Euro. Zdobył cztery gole i nie może odgonić się od porównań do Zlatana Ibrahimovicia. Isak też jest wysoki (190 cm wzrostu), a przy tym dynamiczny. Jako 17-latek pobił rekord "Ibry" i został najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii ligi szwedzkiej. Za 8,5 mln euro poszedł do Borussii Dortmund. Jednak dopiero w Kraju Basków Szwed złapał formę.

Hiszpańska prasa ocenia wpadki Realu i Barcelony

Do grudnia napastnik zdobył zaledwie dwie bramki. Może tłumaczyć się aklimatyzacją, bo to jego pierwszy sezon w Realu Sociedad.

Latem Borussia oddała Szweda lekką ręką za 6,5 mln euro nie zachowując sobie żadnego prawa, do odzyskania go w przyszłości. Młody napastnik sam chciał iść do Dortmundu, widział jak wcześniej na szerokie wody wypływali z niego Robert Lewandowski czy Pierre-Emerick Aubameyang. On nie dostał wystarczającego zaufania, w pewnym momencie wylądował nawet w rezerwach. Isak zrobił krok w tył, za regularną grą poszedł na pół roku do holenderskiego Willem II i zwrócił na siebie uwagę Sociedad.

Szwed idealnie pasował do pomysłu Basków. Real Sociedad buduje młody zespół na europejskie puchary. Średnia wieku wyjściowej "11" na mecz z Królewskimi wyniosła nieco ponad 23 lata. Wynik zawyżyli 33-letni Nacho Monreal czy 25-letni Adnan Januzaj i Aritz Elustondo. Młodość zaprowadziła drużynę Alguacila do półfinału Pucharu Króla, w La Liga są na 8. miejscu i tracą dwa punkty do strefy pucharowej. A na objawieniach pokroju Isaka Real Sociedad może niebawem także sporo zarobić.

Czytaj też: Manchester City obserwuje Lionela Messiego. "Zrezygnują ze wszystkich innych transferów"

Źródło artykułu: