Premier League: Łukasz Fabiański z bardzo cennym wyróżnieniem. Pracował na nie jak mało kto

Getty Images / James Williamson - AMA / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
Getty Images / James Williamson - AMA / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Łukasz Fabiański w jedenastce dekady Premier League portalu whoscored.com. Polak od kilku lat nie gra w wielkich klubach, ale na wyróżnienie zapracował niesamowitymi statystykami!

Serwis whoscored.com ocenia piłkarzy na podstawie różnych parametrów, a jedenastkę utworzył w oparciu o średnią ocen za mecze. Reprezentant Polski zdystansował takie gwiazdy jak David de Gea (Manchester United), Petr Cech (wieloletnia podpora Chelsea) czy Joe Hart (do niedawna niekwestionowany numer jeden w bramce Manchesteru City).

"Od stycznia 2010 roku zanotował aż 737 udanych interwencji, a 58 razy zachowywał czyste konto" - wylicza portal, uzasadniając wybór Polaka do jedenastki, w której dominują przedstawiciele największych angielskich klubów. Jest tam pięciu zawodników związanych teraz lub w przeszłości z Manchesterem City, Antonio Valencia (Manchester United), Laurent Koscielny (Arsenal FC), Sadio Mane (Liverpool FC), Eden Hazard (Chelsea FC) oraz Harry Kane (Tottenham Hotspur).

->Puchar Ligi: Man Utd - Man City. Mistrz Anglii o krok od finału!

"Fabian" to więc rodzynek, bo jako jedyny został doceniony za osiągnięcia w klubach spoza tzw. big six (przede wszystkim za okres gry w Swansea City i West Hamie United).

ZOBACZ WIDEO Fernando Alonso błyszczy w Rajdzie Dakar. Hiszpan zasłużył na szacunek

Stabilizacja ponad wszystko

Od momentu przejścia z Arsenalu do Swansea City w połowie 2014 roku, Łukasz Fabiański ma niesamowitą regularność. Przez cztery sezony występów w barwach "Łabędzi" rozegrał 149 na 152 możliwe ligowe mecze, zbierając bardzo często znakomite recenzje.

Dlatego nawet po spadku walijskiej ekipy z Premier League, Polak nie miał żadnych problemów z pozostaniem w tej klasie i przed edycją 2019/2020 związał się z West Hamem United, w którym gra do dziś. W Londynie jego pozycja też jest niepodważalna. W pierwszym roku gry stanął między słupkami we wszystkich 38 spotkaniach Premier League, a w trwającym sezonie wypadł ze składu dopiero w październiku, gdy doznał kontuzji i musiał przejść operację stawu biodrowego.

Numer jeden od sześciu lat

Mimo niemal trzymiesięcznej absencji (opuścił jedenaście kolejek), 34-latek gdy tylko wyleczył uraz, od razu powrócił między słupki i znów jest numerem jeden.

Sytuacji Fabiańskiego nie zmienią najpewniej nawet plany nowego menedżera "Młotów", Davida Moyesa. Jak podały angielskie media, były opiekun Evertonu i Manchesteru United chce wzmocnić zespół między słupkami i rozważa pozyskanie m. in. Darrena Randolpha lub Asmira Begovicia. To są jednak plany zbudowania silnego zaplecza. Na Fabiańskim wielkiego wrażenia zapewne nie zrobią, skoro od ponad pięciu lat smaku ławki rezerwowych praktycznie nie odczuwa.

->Premier League: Antonio Ruediger miał być obrażany na tle rasistowskim

Komentarze (1)
avatar
rano
10.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
brawo Fabian ! Od kiedy odszedłes z Legii zawsze byłeś nr !. Z całym szacunkiem do Boruca ( mistrz rzemiosła) Młodego szczęsnego co puszcza gole z ponad trzydziestki( w polu bramkowym naprawdę Czytaj całość