Premier League. Manchester United wygrał kopaninę w Burnley i wspina się w tabeli

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru United
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru United

Nie było to piękne widowisko, ale przyniosło niezwykle ważne trzy punkty Manchesterowi United. W ostatnim sobotnim spotkaniu 20. kolejki Premier League ekipa z Old Trafford pokonała na wyjeździe Burnley 2:0 po golach Martiala i Rashforda.

To był mecz szansy dla Czerwonych Diabłów, bo w rozegranym tego samego dnia spotkaniu Tottenham Hotspur tylko zremisował na wyjeździe z Norwich City. Z kolei znajdujący się bezpośrednio przed nimi w tabeli Wolverhampton Wanderers i Sheffield United w 20. kolejce mierzą się kolejno z Liverpoolem i Manchesterem City, a więc teoretycznie wyżej notowanymi zespołami. Wygrana na Turf Moor w Burnley mogła zatem dać ekipie z Old Trafford awans już na piąte miejsce w tabeli.

Czytaj też: Oficjalnie: Manuel Pellegrini zwolniony z West Ham United

- Jeżeli będziemy konsekwentni, wówczas nie będzie się to rozstrzygać do ostatnich kolejek, ponieważ już teraz powinniśmy być w TOP 4. Mówiłem, że w kolejnym sezonie będziemy dużo bardziej wymagającym rywalem, ponieważ wciąż jesteśmy młodzi, jednak również i w tym roku wiele oczekuję od zespołu - zapowiadał na antenie Sky Sports trener Ole Gunnar Solskjaer po wygranym 4:1 meczu z Newcastle United w Boxing Day.

Statystyki The Clarets w ostatnich meczach ostrzegały, że w sobotę wieczorem może nie dziać się zbyt wiele. Burnley w tych czterech spotkaniach oddawało średnio po 5,2 strzału. Ponadto trzy ostatnie mecze z udziałem ekipy trenera Seana Dyche'a kończyły się wynikami 1:0 lub 0:1.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kibice reprezentacji Hiszpanii podzieleni przed mistrzostwami? "Mieszkaniec Bilbao się na mnie obraził"

I rzeczywiście przez pierwsze 40 minut wiało nudą z boiska. Gospodarze oddali zaledwie jeden strzał i to w samej końcówce pierwszej części gry. Była to odpowiedź na gola dla United, który padł po błędzie Charliego Taylora i Bena Mee. Piłkę na prawej stronie przejął Andreas Pereira, który odegrał piłkę do Anthony'ego Martiala, a ten nie miał problemów z pokonaniem Nicka Pepe.

W drugich 45 minutach nieco mocniej zaatakowali gospodarze, choć szaleńczymi atakami tego nazwać nie można było. Wiele mówi jednak fakt, że pierwszy celny strzał udało im się oddać dopiero w 70. minucie, gdy Phil Bardsley doszedł do pozycji kilka metrów przed polem karnym. Ten strzał po ziemi odbił David de Gea.

Do samego końca gospodarze próbowali zdobyć wyrównującego gola. Mieli nawet rzut wolny dość blisko bramki w piątej minucie doliczonego czasu gry, ale zamiast bramki dla Burnley, przyniósł on drugie trafienie dla Manchesteru United. W kontrze ruszyli Daniel James i Marcus Rashford. Ten pierwszy popędził prawym skrzydłem i dostrzegł wbiegającego 22-latka, który ograł Pope'a i trafił do pustej bramki.

Ładnej gry na Turf Moor było mało, ale kibicom Czerwonych Diabłów absolutnie to nie przeszkadzało. Piąte miejsce w tabeli Premier League stało się faktem. W Nowy Rok Manchester United zagra na Emirates z Arsenalem. A Burnley po drugiej porażce z rzędu spróbuje w środę wrócić na zwycięską ścieżkę w meczu z Aston Villa.

Burnley FC - Manchester United 0:2 (0:1)
0:1 - Anthony Martial 44'
0:2 - Marcus Rashford 90+5'

Składy:

Burnley: Nick Pope - Phil Bardsley, Ben Mee, James Tarkowski, Charlie Taylor - Dwight McNeil, Jack Cork (86' Robbie Brady), Ashley Westwood, Jeff Hendrick (59' Jay Rodriguez) - Ashley Barnes (68' Johan Gudmundson), Chris Wood

Manchester United: David de Gea - Ashley Young, Victor Lindelof, Harry Maguire, Brandon Williams - Fred, Nemanja Matić - Daniel James, Andreas Pereira (73' Jesse Lingaard), Marcus Rashford - Anthony Martial (89' Luke Shaw)

Sędziował: Mike Dean

Żółte kartki: Barnsley, Taylor, Mee, McNeil (Burnley) - Williams, Lingaard, Fred (Man. United)

Widzów: 21 924

Źródło artykułu: