W starciu z Jagiellonią Białystok zabrzanie mieli trzech bohaterów. Igor Angulo zdobył dwa gole. Jesus Jimenez raz pokonał bramkarza, a do tego po dwóch jego strzałach piłka odbijała się od słupka i lądowała pod nogami Angulo, który następnie cieszył się z bramek. Trzecim bohaterem Górnika Zabrze i jednocześnie najlepszym piłkarzem meczu był Martin Chudy.
Czytaj także: Efektowne zwycięstwo Górnika na koniec roku
Bez Chudego Górnik najprawdopodobniej nie wygrałby sobotniego meczu z Jagiellonią. Słowacki bramkarz obronił kilka stuprocentowych sytuacji, które ekipa z Białegostoku powinna zamienić na gole. Swój kunszt pokazał przy rzucie karnym egzekwowanym przez Tarasa Romanczuka.
Reprezentant Polski strzelił w środek bramki. Chudy rzucił się w prawy róg, ale zdołał obronić uderzenie rywala lewą stopą. Interwencja golkipera robi wrażenie. Wcześniej Jagiellonia nie wykorzystała rzutu karnego, gdyż obok bramki uderzył Jesus Imaz. Golkiper Górnika był bliski obrony.
#AkcjaMeczu
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 21, 2019
CHUDY MISTRZ.
Bramkarz @GornikZabrzeSSA wyciągał dziś po prostu wszystko! pic.twitter.com/3rZ3UlT03Y
- Przychodzi nam przełknąć gorycz porażki. Ciężkiej porażki, bo sytuacji do strzelenia bramki mieliśmy mnóstwo, przede wszystkim dwa rzuty karne. Zawodnicy zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Widać było determinację i zaangażowanie w ich poczynaniach. Za to im dziękuję. Możemy tylko żałować tych niewykorzystanych okazji. Jak to się mówi z nieba do piekła - powiedział po meczu trener Jagiellonii, Rafał Grzyb.
Zobacz także: Robert Lewandowski jak wino - życiowa forma w wieku, gdy wielu powoli schodzi w cień
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski