Zmarł Martin Peters, mistrz świata z 1966 roku, uczestnik meczu na Wembley

Getty Images / Na zdjęciu: Pomnik przed stadionem West Hamu United upamiętniający Bobby'ego Moore'a, Geoffa Hursta, Ray'a Wilsona oraz Martina Petersa
Getty Images / Na zdjęciu: Pomnik przed stadionem West Hamu United upamiętniający Bobby'ego Moore'a, Geoffa Hursta, Ray'a Wilsona oraz Martina Petersa

W wieku 76 lat zmarł legendarny angielski piłkarz Martin Peters. 67-krotny reprezentant swojego kraju w 1966 roku zdobył mistrzostwo świata. Siedem lat później był uczestnikiem pamiętnego dla Polaków meczu na Wembley.

Peters, który od kilku lat cierpiał na chorobę Alzheimera, zmarł w sobotę rano. Jego śmierć bardzo zasmuciła piłkarskie środowisko w Anglii. "Jeden z bohaterów zwycięskiego mundialu. Wielki piłkarz i prawdziwy dżentelmen" - napisał na Twitterze Gary Lineker.

"To bardzo smutny dzień dla piłki nożnej i dla mnie osobiście. Martin Peters był jednym z największych w historii, a także moim bliskim przyjacielem przez ponad 50 lat" - pożegnał zmarłego sir Geoff Hurst, który grał razem z Petersem w reprezentacji oraz w West Ham United.

Z West Hamem Peters był związany przez 11 lat (1959-1970). Zagrał dla "Młotów" w 302 spotkaniach i zdobył w nich 81 goli. Gdy w 1970 roku przechodził do Tottenhamu, stał się pierwszym brytyjskim zawodnikiem, za którego zapłacono co najmniej 200 tysięcy funtów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-gapa! Stał jak wryty, a rywal sprytnie go załatwił

Czytaj także:
Premier League. Everton - Arsenal. Bezbarwny remis. Nowi menedżerowie na trybunach

Kulminacja kariery urodzonego w Londynie pomocnika miała miejsce cztery lata wcześniej, gdy Anglia była gospodarzem mundialu i jedyny raz w historii wygrała cały turniej. 23-letni wówczas Peters nie zagrał w pierwszym meczu z Urugwajem, ale przed kolejnym spotkaniem z Meksykiem sir Alf Ramsey wstawił go do wyjściowego składu.

Piłkarz West Hamu już do końca turnieju występował w podstawowej jedenastce. Strzelił jednego gola - na 2:1 w finale z Republiką Federalną Niemiec. Trzy bramki zdobył wówczas wspomniany wcześniej Hurst i Anglicy po dogrywce zwyciężyli 4:2. Peters grał wówczas tak dobrze, że Ramsey mawiał o nim, iż wyprzedza swoje czasy o 10 lat.

Peters uczestniczył też w jednym z najbardziej pamiętnych wydarzeń w historii polskiego futbolu - 17 października 1973 roku jako kapitan zespołu wyprowadził reprezentację Anglii na mecz przeciwko Polsce w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 1974. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, co oznaczało awans drużyny trenera Kazimierza Górskiego i sensacyjne odpadnięcie "Lwów Albionu".

Czytaj także:
Premier League. Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

To właśnie Peters wywalczył wówczas rzut karny dla Anglików, który na gola zamienił Allan Clarke. Legendarny pomocnik przyznał później w swojej autobiografii "The Ghost Of '66", że w starciu z Adamem Musiałem zasymulował faul.

W drużynie narodowej mistrz świata z 1966 roku rozegrał 67 meczów i strzelił w nich 20 goli. Karierę piłkarską zakończył w 1981 roku jako gracz Sheffield United. Przez krótki czas był jeszcze trenerem tego klubu, jednak po jego spadku do czwartej ligi zrezygnował. Od 1984 do 2001 roku pracował w ubezpieczeniach.

Komentarze (1)
avatar
Krzysztof J. Kaliński
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielki smutek! Pamiętam Petersa z finałów MŚ w 1966 i z tego ważnego meczu na Wembley w 1973 r. Bardzo mi wówczas zaimponował, nie tylko świetną grą, ale i "elegancją" na boisku.