Piłkarz Mesut Oezil nie boi się zabierać głosu - za pomocą mediów społecznościowych - w kontrowersyjnych sprawach o podłożu politycznym.
Rok temu publicznie wyraził poparcie dla prezydenta Turcji Erdogana, co spotkało się z ogromną krytyką ze strony kibiców.
Zobacz także: Transfery. Ivan Rakitić zmienił zdanie. Chce zostać do końca sezonu
Teraz piłkarz zabrał głos na temat sytuacji Ujgurów (mniejszość pochodzenia tureckiego) w Chińskiej Republice Ludowej. Oezil naświetlił sprawę i zaatakował chińskie władze.
"Sytuacja jest mocno niepokojąca. Muzułmanie milczą, mimo że palone są Korany, zamykane meczety, a mężczyźni są zmuszani do obozów" - oto część jego komunikatu, który umieścił na Instagramie.
Reakcja ze strony chińskich władz była momentalna. Potępiono jego słowa, a władze Arsenal FC wydały oświadczenie, w którym odcięły się od jego wypowiedzi. "To jego osobista opinia. My jako klub zawsze przestrzegaliśmy zasady, żeby nie łączyć polityki ze sportem" - napisano.
Dla Arsenalu takie wypowiedzi są mocno niefortunne, bo w Chinach jest sporo kibiców Kanonierów. To wielki rynek. Londyńczycy zdają sobie sprawę z tego, że nie mogą stracić, dlatego próbują szybko wyciszyć sprawę.
Niewykluczone, że zimą Oezil opuści Arsenal. Klub chce go sprzedać.
Zobacz także: Serie A. Włosi pytają Piolego o Piątka. Ten odpowiada zagadkowo. "Rośnie, gdy zespół idzie do góry
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020