Plotki o możliwym odejściu Krzysztofa Piątka z Milanu nasiliły się, gdy kierownictwo mediolańskiego klubu rozpoczęło starania o pozyskanie Zlatana Ibrahimovicia.
"Il Pistolero" już po ostatnim meczu z Bologną (3:2) do zrozumienia, że przyjście Szweda nie przegoni go z San Siro, a teraz w rozmowie ze "Sky" wykluczył odejście z Milanu w styczniowym oknie transferowym.
- Jestem zawodnikiem Milanu i myślę tylko o tym, żeby dać z siebie sto procent dla tego klubu. Nie myślę o oknie transferowym, tylko o trzech punktach w kolejnym meczu - stwierdził w odpowiedzi na pytanie o to, czy myśli o zbliżającym się "okienku".
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Reprezentant Polski zdaje sobie sprawę z tego, że jesienią mocno nadszarpnął zaufanie kibiców i przełożonych: - Jeśli pierwszy napastnik nie jest w formie i nie gra na swoim poziomie, to normalne, że dla kibiców i dla klubu to problem. Jednak ja zawsze myślę pozytywnie, ciężko pracuję. Teraz czuję się lepiej i mam pozytywne odczucia.
Czytaj również -> Ibrahimović wybrał Milan
Jak Piątek tłumaczy słabszą formę na początku sezonu? - Taka jest piłka nożna. Może robiłem coś źle w czasie przygotowań? W pierwszych meczach nie czułem świeżości, byłem ociężały i pozbawiony energii. To był problem, ale teraz czuję się lepiej. Gram lepiej z drużyną, walczę i odzyskuję piłkę. To jest prawdziwy Piątek i tak chcę grać.
Po 15 kolejkach Piątek ma na koncie tylko cztery gole, w tym trzy strzelone z rzutów karnych. Rok temu na tym etapie rozgrywek miał już 11 trafień. To spory regres, ale 24-latek nie traci rezonu: - Kiedy jestem w formie, mogę strzelić 6-7 goli w kilku meczach. Myślę tylko o tym, że mogę być tak skuteczny jak w poprzednim sezonie. Wszystko jest możliwe.
Czytaj również -> Niezwykła skuteczność Lewandowskiego. Jak Messi i Ronaldo
Zwyżkę formy Piątek zaprezentował już w ostatnim meczu z Bologną, po którym był chwalony przez włoskie media i trenera Stefano Pioliego. Szansę na potwierdzenie progresu będzie miał w sobotę, kiedy Milan podejmie na San Siro Sassuolo.