Chorwacja, Czechy i zwycięzca barażu dywizji C (Szkocja, Izrael, Norwegia lub Serbia) - to rywale reprezentacji Anglii w grupie D Euro 2020. Wyspiarze nie mają prawa narzekać na los. Wszystkie mecze fazy grupowej rozegrają na stadionie Wembley w Londynie.
Jednak angielskie media zauważają pewien problem, który może pojawić się w kolejnej fazie turnieju. "The Sun" sugeruje, że drużynie Garetha Southgate'a niekoniecznie opłaca się zwycięstwo w grupie D.
Jeśli Anglicy okażą się w niej najlepsi, wówczas 30 czerwca w Dublinie w 1/8 finału zmierza się z drugą drużyną grupy F. Ta ostatnia nazywana jest zaś "grupą śmierci", bo rywalizować w niej będą Niemcy, Francja, Portugalia oraz zespół z barażu dywizji A.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski nie będzie najlepszy na świecie, bo jest z Polski
Zobacz także: Euro 2020. To grupa śmierci! Loew, Deschamps i Santos komentują wyniki losowania
"Lepiej będzie, jak Anglia zajmie drugie miejsce w grupie. Uniknie wówczas koszmaru w 1/8 finału" - czytamy w "The Sun". W takim przypadku zespół Southgate'a zagra 29 czerwca w Kopenhadze z drugą ekipą grupy E, w której znalazły się: Hiszpania, Polska, Szwecja, a dołączy do nich zwycięzca baraży dywizji B (Bośnia i Hercegowina, Irlandia Północna, Słowacja, Irlandia).
"Hiszpanie są zdecydowanym faworytem do wygrania grupy E. Druga będzie albo Szwecja, albo Polska" - spekulują dziennikarze angielskiego tabloidu.
Wygląda jednak na to, że angielski selekcjoner nie zamierza wdawać się w kalkulacje. - Musimy być pewni naszych umiejętności i stawić czoła każdemu, z kim przyjdzie się nam zmierzyć - podkreślił Southgate.
Zobacz także: Euro 2020. Artur Jędrzejczyk skomentował wyniki losowania. "Fajna grupa"