Agnieszka Kiołbasa: Dołączyłeś do drużyny Piasta w trakcie zgrupowania w Dzierżoniowie. Jak wrażenia po tych pierwszych dwóch tygodniach pobytu w nowym otoczeniu?
Sławomir Szary: Wrażenia bardzo dobre. Zespół przyjął mnie pozytywnie. Z kilkoma chłopakami już się znałem wcześniej. Muszę przyznać, że Piast to bardzo ciekawa drużyna. Sądzę, że przechodząc do tego klubu zrobiłem jakiś krok do przodu. Postaram się pomóc zespołowi w zdobywaniu punktów.
Przez pięć lat broniłeś barw Odry Wodzisław. Nie było ci żal odchodzić?
- Może w pewnym momencie było trochę żal. Takie jest jednak życie. Muszę się zgodzić z opinią większości ludzi, którzy w kontekście tego mojego odejścia mówili mi, że po takim okresie gry w jednym klubie, warto zmienić otoczenie, żeby się na nowo napędzić do pracy. Mam nadzieję, że taką motywację tutaj w Gliwicach znajdę i przełoży się to na moją grę i samą postawę zespołu. Wierzę, że dobrze się tutaj zaaklimatyzuję. Nie chciałbym snuć jakiś wielkich planów, obiecywać nie wiadomo czego. Słowa niewiele znaczą. Trzeba będzie na boisku pokazać się z jak najlepszej strony. Swoją postawą w meczach, na treningach mogę do siebie przekonać kolegów z zespołu i trenerów.
Czyli to chęć spróbowania czegoś nowego była powodem zmiany otoczenia?
- To był jeden z głównych powodów. Poza tym wybrałem Piasta, bo jest to klub dobrze poukładany, z ambicjami i występuje w ekstraklasie. Ma też swoją siedzibę blisko mojego miejsca zamieszkania, bo ja jestem z Rybnika i mam tutaj niecałe 30 km. Myślę, że to klub z perspektywami i to bardzo dużymi. Niebawem będzie budowany nowy stadion. Ponadto Piast może się pochwalić szeroką rzeszą kibiców, ma dobrego trenera. To wszystko złożyło się na to, że wybrałem właśnie ten klub.
Oferta Piasta nie była jedyną, jaką otrzymałeś?
- Zgadza się. To już nie ma jednak żadnego znaczenia. Miałem kilka propozycji, bardziej lub mniej konkretnych, nawet zza granicy. Natomiast nie mogłem przekonać do tego żony. Syn w tym roku idzie do szkoły, więc w grę nie wchodził absolutnie żaden wyjazd. Zdecydowałem się skorzystać z oferty Piasta i mam nadzieję, że był to dobry ruch. Jestem głęboko przekonany, że zrobię tutaj jeszcze krok do przodu.
Twoje przyjście do Piasta na pewno wzmocniło rywalizację na skrzydłach defensywy...
- Niekoniecznie muszę grać w obronie. Sporo dobrych meczów rozegrałem również występując w drugiej linii. Trudno powiedzieć, na jakiej pozycji będzie widział mnie trener. Oczywiście przede wszystkim jestem lewym obrońcą, ale szkoleniowiec zadecyduje, z kim będę rywalizował o miejsce w składzie. Ja przyszedłem tutaj po to, by dać z siebie maksimum dla Piasta.
Wychodzi na to, że twoim atutem jest uniwersalność. Czym jeszcze mógłbyś przekonać do siebie trenera?
- Nie będę mówił ani o swoich mocnych, ani słabych stronach. Chciałbym, żeby wszystko wyszło na boisku. Myślę, że trener Fornalak zna mnie z meczów ligowych. Sądzę, że chciał mnie w zespole, bo zna moje walory, moją wartość. Uważa, że mogę się przydać tej drużynie i dlatego tutaj jestem.
Mając na uwadze poprzedni sezon, jak oceniłbyś drużynę Piasta?
- Myślę, że Piast w wielu spotkaniach zaskoczył pozytywnie. Mam w głowie jeszcze ten nasz niedawny mecz w Wodzisławiu, w którym przegraliśmy 0:2. Już na obozie, kiedy poznawałem kolegów, przekonałem się, że jest tu kilku piłkarzy, przed którymi rysuje się świetlana przyszłość. Tworzymy taki dość ciekawy zespół. Nie wiadomo, czy ktoś do nas jeszcze dojdzie, ale już wygląda to interesująco. Atmosfera w zespole jest bardzo fajna. Jest taka mieszanka doświadczenia z młodością. W poprzednim sezonie Piast na kolejkę przed końcem rozgrywek utrzymał się w lidze. Trzeba wierzyć w to, że teraz będzie lepiej.
Mówi się jednak, że dla beniaminka zawsze najtrudniejszy jest ten drugi sezon...
- Rzeczywiście tak się mówi. Tylko, że takie przewidywania i spekulacje trzeba odłożyć na bok, kiedy startuje liga. Wszystko się rozstrzyga na boisku. Myślę, że nie ma łatwego sezonu dla żadnego zespołu. Każdy jest trudny. Później ewentualnie po jakimś spotkaniu można sobie powiedzieć, że zwycięstwo przyszło gładko. Nie ma już w ekstraklasie łatwych przeciwników. Do każdego meczu trzeba podchodzić z maksymalnym zaangażowaniem.
Waszym pierwszym rywalem w nowym sezonie będzie zespół Lecha Poznań. Na bardziej wymagającego przeciwnika chyba trafić nie mogliście...
- Lech to ścisła czołówka ligi. Ze swojego doświadczenia wiem jednak, że z takimi zespołami jak ten powinno się nam grać o tyle łatwiej, bo to Lech będzie faworytem i my możemy wszystkich mile zaskoczyć. Mam nadzieję, że ten sezon rozpoczniemy bardzo pozytywnie.
Od sprawienia niespodzianki?
- Tego bym sobie życzył.