Liverpool FC zremisował w klasyku Premier League z Manchesterem United (wynik 1:1), tracąc gola w kontrowersyjnych okolicznościach. Marcus Rashford otworzył wynik spotkania po szybkim kontrataku, ale akcję wcześniej Victor Lindelof kopnął Divocka Origiego. Sędzia Martin Atkinson czekał na sygnał z wozu VAR. Ten jednak nie nadszedł i bramka Rashforda została uznana (WIĘCEJ TUTAJ).
Po meczu na Old Trafford menedżer gości, Juergen Klopp, nie zostawił suchej nitki na sędziach VAR-u. - Po prostu "wow"! Widziałem, że był faul Lindelofa. Jestem pewien, że pan Atkinson odgwizdałby faul, gdyby nie było VAR-u. No ale mamy VAR, który może podejmować decyzje. Tyle, że ktoś nie podjął decyzji - skomentował Klopp, cytowany przez dziennik "Daily Mail".
Niemiec na koniec zakwestionował sens używania VAR-u na angielskich boiskach. - Byłem sto procent pewien, że VAR to obejmie. Ale teraz widzę problem. Sędzia główny pozwolił kontynuować grę, bo ma VAR, ale w wozie nie dostrzegli przewinienia. To nie ma większego sensu! - podsumował szkoleniowiec Liverpoolu.
System wideoweryfikacji (VAR) zaczął obowiązywać w Premier League dopiero od sezonu 2019/20. Wcześniej sprawdził się w Pucharze Ligi i Pucharze Anglii (WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: The Championship. Cardiff zagrało do końca i wyszarpało punkt. Piękny gol z rzutu wolnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]