W ostatnich dniach wokół Jana Urbana znów zrobiło się głośno. Trener Górnika Zabrze łączony jest z Legią Warszawa gdzie w przeszłości już pracował w latach 2007-2010 i 2012-2013. Stołeczny klub ma rozważać rozstanie z Goncalo Feio, a media donosiły nawet o rzekomym porozumieniu z Urbanem.
Szkoleniowiec Górnika odniósł się do spekulacji na konferencji prasowej przed meczem z Legią. - W piłce nożnej nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć - przyznał. - Ja na pewno nie miałem żadnego kontaktu z Legią czy z Michałem Żewłakowem - dodał (---> WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Na razie Urban koncentruje się wyłącznie na pracy w Górniku i podkreślił w obszernym wywiadzie z TVP Sport, że mimo wygasającego 30 czerwca kontraktu, klub ma dla niego pierwszeństwo. Rozmowy z zabrzańskim klubem trwają, choć konkretnego porozumienia jeszcze nie ma.
- Rozmawiałem w tej kwestii nawet w czwartek, w kolejnym tygodniu czeka nas kolejne spotkanie. Spokojnie podchodzę do sytuacji. Pewne kwestie podobają mi się bardziej, inne mniej - przyznał. - Sytuacja jest klarowna. W czerwcu kończy mi się umowa z klubem. Jan Urban może rozmawiać z kim chce, a Górnik również może szukać kandydatów na jego miejsce. Wszystko się może zdarzyć - dodał Urban.
Na decyzje może wpłynąć sytuacja polityczna w mieście. 11 maja odbędzie się referendum w sprawie odwołania prezydent Zabrza, co - jak zaznacza Urban - może bezpośrednio przełożyć się na przyszłość Górnika. - Wynik głosowania może wpłynąć na sytuację w klubie. Teraz jesteśmy zawieszeni w niepewności, co dalej z właścicielem Górnika, którym jest miasto - wytłumaczył trener.
Szkoleniowiec zaznaczył również, że brak szybkiego porozumienia nie musi wcale oznaczać niczego złego. - Miałem nadzieję, że dojdziemy do porozumienia wcześniej, ale rozumiem realia. Sytuacja polityczna i wspomniane referendum pewnie też ma wpływ na decyzję, choć nie wiem, czy powinno - skomentował Jan Urban.