Miasto nie zmieni decyzji / Koźmiński pozostanie na stanowisku wiceprezesa Piasta

Władze gminy Gliwice, która jest w posiadaniu 51 proc. udziałów w Spółce Akcyjnej GKS Piast, nie ugną się pod naciskiem kibiców i nie zmienią swojego kandydata na stanowisko wiceprezesa klubu. - Nie będziemy nic robić w kierunku zmiany - zapewnia wiceprezydent miasta - Piotr Wieczorek.

W tym artykule dowiesz się o:

Magistrat nie rozważa możliwości odwołania Zbigniewa Koźmińskiego, bo jak twierdzą jego przedstawiciele, były prezes PZPN jest osobą obytą w środowisku piłkarskim. -Idealnych kandydatur nie ma, bo wszystko weryfikuje wynik. My zdecydowaliśmy się postawić na osobę, która posiada odpowiednie doświadczenie. Zdobyła dwukrotnie mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków oraz wicemistrzostwo z Pogonią Szczecin - zaznaczył Piotr Wieczorek. - Nie zmienimy decyzji w sprawie pana Koźmińskiego, bo później kibice rozbiorą zawodników z koszulek i butów - dodał.

Wiceprezydent Gliwic zapewnił, że nie uciekł się do szantażu, aby zmusić kibiców do zaprzestania protestów. Wieczorek miał zagrozić, że miasto wycofa się ze spółki, jeżeli fani nie zaakceptują kandydatury Koźmińskiego. - To nieprawda! Panowie ze Stowarzyszenia Kibiców nie wiedzą, co się do nich mówi. Powiedziałem, że będziemy się zastanawiać, czy w takich okolicznościach jest to najwłaściwsza forma promocji Gliwic - wyjaśnił.

Wiadomo już, na jakie wynagrodzenie w spółce GKS Piast będzie mógł liczyć nowy wiceprezes. Do kieszeni Zbigniewa Koźmińskiego trafi pokaźna sumka. - Kwoty dotyczące wysokości pensji są na poziomie poniżej wynagrodzenia prezesów spółek komunalnych, to jest około 12 tys. zł brutto - wyjaśnił Wieczorek. Warto odnotować, że prezes Piasta - Jacek Krzyżanowski zrezygnował z tej gaży. - Nie będę brał tych pieniędzy. Zawsze działałem społecznie i nadal będę działał. Ta suma zostanie przeznaczona na stowarzyszenie GKS "Piast" i jego działalność - zapewnił.

Źródło artykułu: