Leeds United na sprzedaż. Przejęciem klubu interesuje się właściciel Paris Saint-Germain

Getty Images /  Alex Livesey / Na zdjęciu: Mateusz Klich
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Mateusz Klich

Leeds United wkrótce może mieć nowego właściciela. Dotychczasowy szef tego klubu, Andrea Radrizzani, przyznał, że zakupem akcji zainteresowane jest m.in. Qaatar Sports Investments, do którego należą akcje Paris Saint-Germain.

Po latach Leeds United wychodzi z kryzysu. Klub, w którym gra Mateusz Klich, już w poprzednim sezonie walczył o awans do Premier League. Obecnie Pawie zajmują piąte miejsce w tabeli, a do liderującego West Bromwich Albion traci zaledwie dwa punkty. Wkrótce w Leeds United może jednak dojść do rewolucji, która ma wyjść klubowi na dobre.

Akcji Leeds United chce się pozbyć dotychczasowy właściciel Andrea Radrizzani. Dostał już kilka ofert, a jedna z nich napłynęła od Qatar Sports Investments, do którego należy Paris Saint-Germain. Katarczycy z PSG zrobili jeden z najbogatszych klubów świata i hegemona we Francji. Według "Daily Mirror", podobna przyszłość może czekać Leeds United.

Radrizzani i Nasser Al-Khelaifi żyją w przyjaznych stosunkach i ściśle ze sobą współpracują przy kilku umowach dotyczących praw do telewizji klubowych. Szef Leeds United nie ujawnił, od jakich podmiotów pochodzą inne oferty. Wiadomo, że są dwaj inni kontrahenci zainteresowani akcjami klubu.

- Napłynęło do mnie ponad dwadzieścia ofert i wybrałem trzy z nich. Qatar Sport Investment ma możliwości, by Leeds United dołączyło do rywalizacji z Manchesterem City, co byłoby fantastyczne dla kibiców. Drugi z chętnych jest ze Stanów Zjednoczonych i jest od dziecka wielkim fanem Leeds United. Trzeci to właściciel jednego z włoskich klubów - zdradził Radrizzani w rozmowie z "The Times".

Zobacz także:
Eliminacje Euro 2020. Wysoka wygrana Anglii z Bułgarią. Rasistowski skandal
Skandal na meczu B-klasy. 17-letni sędzia został uderzony w twarz

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Grosicki szczerze o kadrze. "Zdajemy sobie sprawę, że czasami brakowało stylu"

Komentarze (0)