James Rodriguez nie znalazł się w kadrze Realu Madryt na mecz Ligi Mistrzów z Club Brugge. Jeszcze niedawno wydawało się, że to będzie jego sezon, ale potem wszystko poszło nie tak jak trzeba.
Kolumbijski piłkarz ma wielkiego pecha. Jak pisze dziennik "Marca", zawodnik przeszedł w ciągu tygodnia drogę z nieba do piekła. Za tym dramatycznym sformułowaniem kryje się historia Jamesa Rodrigueza w tym sezonie. Po powrocie z wypożyczenia do Bayernu Monachium zawodnik wchodził powoli do drużyny i w końcu w meczu ligowym z Levante zagrał pełne 90 minut. Zinedine Zidane był zachwycony postawą piłkarza, nie krył tego w strefie wywiadów. James potwierdził wysoką klasę w Sevilli, gdzie był głównym aktorem widowiska.
ZOBACZ: James ma problemy z głową
Potem jednak zawodnik wylądował na ławce rezerwowych, a na mecz z Brugge nie dostał powołania. Oficjalna wersja głosi, że piłkarz ma lekki uraz i "Zizou" nie chce ryzykować kontuzji, ale prasa spekuluje, że James jest powoli odstawiany od składu.
ZOBACZ. Eden Hazard: Jeszcze nie jestem Galactico
W dwóch ostatnich meczach wychodził jedynie na końcówki, teraz dodatkowo do drużyny wraca Isco. James w tym sezonie w 5 meczach ligowych, w których zaliczył tylko jedną asystę. W meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów z PSG był bardzo nisko oceniony.