PKO Ekstraklasa: Lech - Jagiellonia. Ireneusz Mamrot spodziewa się ciekawego meczu. "Nie zamierzamy oddawać inicjatywy"

Newspix / Kamil Świrydowicz  / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
Newspix / Kamil Świrydowicz / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

- Nie zamierzamy oddawać inicjatywy - zapewnia Ireneusz Mamrot przed wyjazdowym meczem Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań i przypomina, że spotkania tych drużyn zawsze są atrakcyjne dla kibiców.

8 kolejek nowego sezonu PKO Ekstraklasy za nami. Po średnim początku wygląda na to, że Jagiellonia Białystok ustabilizowała formę na niezłym poziomie. Nie przegrała już bowiem 6 kolejnych meczów, choć bezbramkowy remis z Legią Warszawa w ostatniej serii spotkań sprawił, że przerwana została jej seria 3 kolejnych wygranych.

Podopieczni Ireneusza Mamrota liczą, że uda im się wrócić na zwycięską ścieżkę w wyjazdowym starciu z Lechem Poznań. - Przed takimi spotkaniami jak z Legią lub Lechem nie muszę dodatkowo motywować swoich zawodników. Oni sami doskonale wiedzą z kim się zmierzą i chcą pokazać się z dobrej strony na tle renomowanego przeciwnika - przekonuje trener Jagi w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu.

- Poznaniacy u siebie chcą dominować, utrzymywać się przy piłce, ale i my nie zamierzamy oddawać inicjatywy - podkreśla dalej 48-latek. - W kadrze Lecha nie brakuje klasowych zawodników, którzy w pojedynkę potrafią rozstrzygnąć losy meczu - przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę

W poprzednim sezonie Jagiellonia 3 razy grała z Lechem. Z tych meczów ma raczej dobre wspomnienia, bo na swoim stadionie dwukrotnie zremisowała (2:2, 3:3), zaś na wyjeździe zwyciężyła (2:0). - Nasze potyczki z "Kolejorzem" zawsze były atrakcyjne dla kibiców. Było w nich dużo zwrotów akcji, padało sporo bramek - zauważa Mamrot.

Czytaj także: VARiacje w meczu Jagiellonii z Lechem

Dla kibiców z Białegostoku najważniejszą informacją jest natomiast ta, że ich ulubieńcom nie doskwierają urazy. - W minionym tygodniu tylko jeden zawodnik narzekał na drobne problemy i przez dwa dni trenował indywidualnie. Jestem jednak dobrej myśli i wierzę, że do piątku postawimy go na nogi. Pozostali są do naszej dyspozycji - zaznacza szkoleniowiec Jagi.

Źródło artykułu: