To nie było najlepsze 30 minut dla Krzysztofa Piątka. Polak zaczął sobotni mecz Milan - Brescia na ławce, a jego miejsce w ataku zajął Andre Silva. Portugalczyk w godzinę nie postraszył obrońców beniaminka, jedynego gola strzelił Hakan Calhanoglu. Marco Giampaolo w 61. minucie dokonał zmiany i w końcu wpuścił Piątka na boisko.
24-latek częściej walczył o piłkę, od 105 dni poluje na swoją kolejną bramkę dla AC Milan. W 79. minucie wyskoczył do futbolówki i w ostatniej chwili został pchnięty łokciem przez Alesa Mateju i dostał piłką prosto w nos. Piątek sprawnie zatamował krwawienie i wrócił do gry.
W końcówce rywalizacji Polak dał Milanowi trzy okazje do podwyższenia skromnego wyniku. W 89. minucie zagrał głową do Lucasa Paquetay, który z dystansu trafił w słupek.
ZOBACZ WIDEO Serie A. Skromna wygrana AC Milan. Krzysztof Piątek zmarnował dobre okazje [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
-> Marco Giampaolo: Piątek na ławce? To nie koniec świata
Potem Piątek sam wziął się za strzelanie. Najpierw tuż przed polem karnym płasko uderzył po podaniu Francka Kessiego, a chwilę po tym huknął po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Za każdym razem bronił Jesse Joronen. Szczególnie w tej drugiej akcji fiński bramkarz miał dużo szczęścia, zdjął piłkę z samej linii bramkowej, kiedy Polak i kibice Milanu przedwcześnie zaczęli świętowanie drugiego gola.
Po dwóch kolejkach Serie A Rossoneri mają trzy punkty. W pierwszym meczu zespół Giampaolo przegrał z Udinese (0:1). Za dwa tygodnie, kiedy zakończy się przerwa reprezentacyjna, Milan zagra na wyjeździe z Hellasem Verona.
Czytaj też: Milan - Brescia. "Pechowiec". Zobacz noty Krzysztofa Piątka