16 lat i 334 dni - tyle lat ma najmłodszy strzelec w historii Barcelony. Ansu Fati po niezłym debiucie w meczu z Realem Betis (5:2) zyskał niesamowitą popularność. Nowi obserwujący w mediach społecznościowych przybywali mu w niesamowitym tempie. Zaczęły pisać o nim wszystkie gazety na świecie. Ale co najważniejsze, zyskał szacunek piłkarzy Blaugrany. Po debiucie z gratulacjami zszedł do niego sam Leo Messi. Nastolatek dostał wiatru w żagle, w sobotę kolejny raz zapisał się w historii klubu.
W problemach to właśnie po Fatiego sięgnął Ernesto Valverde i wpuścił go już w przerwie, kiedy Barcelona okropnie męczyła się z Osasuną Pampeluna i przegrywała 0:1. Gwinejczykowi w kilka minut udało się trafić do siatki. Mimo niezbyt oszałamiających warunków fizycznych przechytrzył rosłego Aridane Hernandeza, wyskoczył do podania Carlesa Pereza i głową trafił na 1:1. Młody skrzydłowy dał Katalończykom remis i nadzieje.
Bo w pierwszej połowie Barcelona ogromnie męczyła się z beniaminkiem La Liga. - Będziemy musieli otrzeć się o perfekcję - mówił trener Jagoba Arrasate. Osasuna była jej naprawdę blisko. Od pierwszej minuty mocno naciskała na przeciwnika i już w siódmej minucie wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Brandona z prawej strony efektownie z powietrza uderzył Roberto Torres, o którym zapomniał w polu karnym Nelson Semedo. W ostatniej chwili za pomocnikiem próbował zdążyć Perez, ale było już za późno.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Borussia M'gladbach - RB Lipsk: fantastyczny hat-trick Wernera! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
-> Real Madryt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zidane nie wyklucza kolejnych ruchów
Po golu Fatiego Barcelona się przebudziła i częściej zaczęła przejmować inicjatywę. Co nie znaczy, że robiła to bez problemów. Antoine Griezmann został odcięty od gry, a21-letni Perez często podejmował złe decyzje. W 64. minucie w polu karnym z rywalami zabawił się drugi zmiennik posłany do gry przez Valverde, Arthur Melo. W końcu wypracował sobie dobrą pozycję i precyzyjnie uderzył na dalszy słupek.
Wtedy mogło się wydawać, że po pełnym problemów początku dla Blaugrany znowu wyszło słońce. W końcu podobny scenariusz miała tydzień temu. Jednak tym razem trawiła na dużo wytrwalszego przeciwnika.
Osasuna za wszelką cenę chciała, żeby święto na El Sadar trwało dalej. Arrasate po stracie drugiej bramki wpuścił na boisko drugiego napastnika. Juan Villar przywitał się z kibicami mocnym strzałem na bramkę. Zaraz po nim w polu karnym z Gerardem Pique powalczył Oier. Obrońca Barcy zagrał piłkę ręką i beniaminek w 81. minucie dostał rzut karny.
Czytaj też: Martin Odegaard. "Talent stulecia" odradza się w Realu Sociedad
Z 11. metrów na 2:2 trafił Torres. Taki wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka. Osasuna pokazała niebywały charakter i obnażyła problemy, z którymi rywal boryka się od początku sezonu. Barcelona bez Messiego gra w kratkę. A beniaminek przedłużył passę. Na swoim stadionie nie przegrał już 27 spotkań z rzędu. Ekipa Valverde drugi raz w tym sezonie stracił punkty. Wcześniej zdążył przegrać z Athletic Bilbao.
Osasuna Pampeluna - FC Barcelona 2:2 (1:0)
1:0 - Roberto Torres 7'
1:1 - Ansu Fati 51'
1:2 - Arthur Melo 64'
2:2 - Roberto Torres (rzut karny) 81'
Osasuna:
Ruben Martinez - Nacho Vidal, Aridane Hernandez, David Garcia, Pervis Estupinan - Roberto Torres, Oier, Fran Merida (71' Jon Moncayola), Ruben Garcia (65' Robert Ibanez) - Chimy Avila, Brandon (78' Juan Villar).
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo (46' Ansu Fati), Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba - Sergi Roberto, Sergio Busquets, Frenkie de Jong (82' Arturo Vidal) - Carles Perez, Antoine Griezmann, Rafinha (53' Arthur Melo).
Żółte kartki: Merida, Brandon i Moncayola (Osasuna) oraz Roberto, De Jong i Lenglet (Barcelona).
Sędziował:
Juan Martinez Munuera.
***
Getafe CF - Deportivo Alaves 1:1 (1:1)
1:0 - Jorge Molina 24'
1:1 - Joselu 31'
Levante UD - Real Valladolid 2:0 (0:0)
1:0 - Sergio Leon 83'
2:0 - Jose Luis Morales 90+3'
Real Betis - CD Leganes 2:1 (0:0)
0:1 - Martin Braithwaite 50'
1:1 - Loren Moron 54'
2:1 - Nabil Fekir 61'