Transfery. Sprzeczne informacje w sprawie Neymara. Media przedstawiają dwie wersje

Getty Images / Aurelien Meunier - PSG / Na zdjęciu: Neymar
Getty Images / Aurelien Meunier - PSG / Na zdjęciu: Neymar

"Transfer Brazylijczyka jest niemożliwy z powodu wysokich żądań PSG" - podkreśla "RAC1". "Negocjacje nadal trwają" - tłumaczy z kolei dziennikarz Guillem Balague. Przyszłość Neymara ciągle jest wielką niewiadomą.

Wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze, aby Neymar wrócił do FC Barcelona. Brazylijczyk był zdeterminowany, aby odejść z Paryża, w którym czuł się bardzo niekomfortowo. "Duma Katalonii" była w stanie poświęcić wiele, aby 27-latek z powrotem trafił na Camp Nou.

Paris Saint-Germain okazało się twardym negocjatorem. Mistrzowie Francji żądali 130 mln euro + trzech zawodników FC Barcelona: Jeana-Claira Todibo, Ivana Rakiticia oraz Ousmane Dembele. Na taką propozycję nie chciała zgodzić się Blaugrana, która oferowała jedynie dwóch piłkarzy i wysoką kwotę pieniędzy.

Negocjacje trwały i wydawało się, że obie strony wypracują jednak kompromis. Według informacji "RAC1", transfer Neymara upadł na 99 procent.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"

"Transakcja Neymara jest praktycznie niemożliwa. Kilka źródeł potwierdza, że wysokie wymagania PSG sprawiły, że Barca musi zrezygnować z transferu" - donosi hiszpańskie źródło.

Inne zdanie ma natomiast znany dziennikarz Guillem Balague. - Negocjacje trwają. W piątek FC Barcelona pesymistycznie podchodziła do sprawy. Sobota może być przełomowa - tłumaczy.

Informacje ws. Neymara docierają z całego świata i często są one bardzo sprzeczne. Zamieszania z udziałem z Brazylijczyka dość mają kibice oraz trenerzy: Thomas Tuchel oraz Ernesto Valverde. - Liczę, że wkrótce cała sprawa się zakończy. Potrzebujemy spokoju - dodał szkoleniowiec Barcy (WIĘCEJ TUTAJ).

Zobacz także: Juventus - Napoli. Pierwszy raz Maurizio Sarriego

Zobacz także: Eliminacje EURO 2020. Milik nie przyjedzie na zgrupowanie

Źródło artykułu: